Nie jest tajemnicą, że w Polsce fit światem rządzi obecnie Ewa Chodakowska i Anna Lewandowska, które "podzieliły" kraj na pół - jedna część ćwiczy z "Chodą", a druga z "Lewą". Jednak zanim te dwie trenerki zyskały tak ogromną popularność, to właśnie Mariola Bojarska-Ferenc była guru polskiego fitnessu. Mniejsza popularność nie przeszkadza jednak trenerce w dalszym propagowaniu zdrowego stylu życia oraz aktywności fizycznej.
Doświadczona trenerka chętnie dzieli się nowinkami zdrowotnymi, które poznaje uczestnicząc w licznych sympozjach poświęconych zdrowemu odżywaniu oraz aktywności fizycznej. Mariola nie ukrywa, że wiedza naukowa i wykształcenie jest dla niej najważniejsze u trenerów oraz propagatorów zdrowia. Zaniepokojona modą na bycie przesadne bycie fit, Mariola postanowiła przestrzec swoje fanki, by usilnie nie kreowały się na kulturystki, ale dla zdrowia zadbały o odrobinę tłuszczyku w swoim ciele. W jednym z wywiadów, którego trenerka udzieliła krótko po udziale w konferencji poświęconej chorobom nowotworowym, odpowiedziała, co myśli o trendzie wychudzonej, odwodnionej sylwetki oraz skąd się on bierze:
Bierze się to oczywiście z mody wykreowanej przez media. Jednak pamiętajmy, że wszyscy lekarze, zwłaszcza onkolodzy, bo ja często biorę udział w kongresach onkologicznych, gdzie również wykładam - wszyscy lekarze mówią zgodnie, że odtłuszczona i odwodniona sylwetka to po pierwsze, jest pierwszy krok do nowotworów. Po drugie, może być powodem szybkiej menopauzy, czyli nie zachodzenie w ciążę (...), więc przestrzegałabym młode dziewczyny, które marzą o ciąży i o urodzeniu dziecka, żeby po prostu tego nie robiły. Pamiętajmy, że wszystko musi być z głową, że organizm potrzebuje trochę tłuszczyku, żeby hormony funkcjonowały w sposób prawidłowy, więc nie dajmy się zwariować i na siłę nie róbmy z siebie kulturystek, bo to nie ma sensu - powiedziała Mariola Bojarska-Ferenc.