Idąc na zajęcia jogi zazwyczaj widzimy szczupłe, piękne i jędrne kobiety. Jogę uwielbiają wszystkie fit girls i gwiazdy, które to właśnie jej zawdzięczają swoje smukłe ciało. Dana Falsetti nie wygląda ani jak modelka, ani jak trenerka a mimo wszystko zakochała się w tym i udowadnia, że nosząc ubrania w rozmiarze XXL też można być nieźle rozciągniętym.
Dana Falsetti ma fałdki, rozstępy i cellulit, ale w ogóle się tym nie przejmuje i na Instagramie pokazuje prawdziwą siebie. Choć mogłoby się wydawać, że takie osoby nie są w stanie zrobić mostka, czy stanąć na głowie, to ta dziewczyna udowadnia, że nie tylko dają radę, ale również uczy inne kobiety w większych rozmiarach jak to zrobić.
Dzięki swojej naturalności i determinacji Dana zebrała na Instagramie pokaźne grono obserwatorów. Jej konto śledzi już ponad 320 tysięcy fanów, a liczba ta stale rośnie!
Na swoim profilu Dana wrzuca zdjęcia i filmiki, na których pokazuje jak ćwiczy jogę. Niektóre asany są naprawdę trudne do wykonania, a ona robi to tak, jakby trenowała całe życie.
Jej przygoda z jogą zaczęła się od tego, że Dana miała problem z zaburzeniami odżywiania. Każdy stres zajadała, aż w końcu doprowadziła do takiego stanu, że stała się otyła. Chcąc coś zmienić zaczęła katować się dietami i wybrała się na zajęcia jogi.
Pamiętam swoje pierwsze zajęcia – opowiada Dana w wywiadzie udzielonym portalowi Self. – Byłam największą osobą w sali. Nie mogłam utrzymać pozy psa, inne ćwiczenie było dla mnie wyjątkowo nieprzyjemne, bo mam szerokie biodra i duży brzuch... Ale duma nie pozwoliła mi zrezygnować z lekcji! Z czasem coś zaczęło się zmieniać w moim ciele. Stało się silniejsze, a ja zaczęłam czuć się w nim bardziej komfortowo.
Dziewczyna się nie poddała. Przez cztery lata pracowała w szkole jogi, gdzie sama się doszkalała, aż w końcu zaczęła też uczyć innych. Niestety firma, w której pracowała znacząco ją dyskryminowała - nie zapraszała na sesje wizerunkowe, zmniejszała ilość prowadzonych zajęć. Falsetti zrezygnowała z pracy i postanowiła uczyć jogi w internecie. Okazało się, że to był strzał w dziesiątkę, bo teraz jest inspiracją dla wielu kobiet, które tak jak ona borykają się z nadwagą!
Jej historia jest inspirująca dla wielu kobiet, które tak jak ona kiedyś są dyskryminowane na grupowych zajęciach ze względu na swoją tuszę.