"Ćwiczę września 2015r., oszukiwałam się pół roku więc tak naprawdę na sto procent daję z siebie wszystko od operacji biustu. W połowie kwietnia poszłam pod nóż, leżałam miesiąc w łóżku, trzymając michę z mocnym naciskiem na podjadanie.
Po 30 dniach poszłam na siłownię i przez kolejny miesiąc robiłam tylko i wyłącznie cardio na rowerku. Po 2 miesiącach od operacji zaczęłam robić lekko nogi bez obciążenia na barkach.
Z dnia na dzień robiłam więcej, bo bolało coraz mniej. Dziś jestem w pełni sprawna, nie oszukuje siebie, mam poukładane w głowie jeśli chodzi o dietę i treningi więc teraz pozostaje mi czekanie. Idzie zima, nikomu się nie chce, bo po co ćwiczyć skoro z szafy wyciągamy bluzy, swetry i płaszcze...nikt nie będzie widział sylwetki.
Dla mnie właśnie to jest motywacja aby być każdego dnia bliżej, a szczerze idzie mi fantastycznie co chyba widać. Największa motywacja jest w lustrze więc korzystajcie z niego bardzo często!
Ps. po operacji miałam doła bo wszystko co wypracowałam poszło się walić ale czas na szczęście szybko zleciał " - napisała na Facebooku.
Jak z wami? My też nie mamy zamiaru odpuszczać! :)