Metamorfoza Oli. "W ogóle nie myślałam o regularnych ćwiczeniach"

Ćwiczysz, jesteś na diecie, ale na efekty trzeba chwilę poczekać. Czy zdarza ci się wtedy stracić motywację? Zobacz metamorfozę naszej czytelniczki, która pozwoli ci na nową uwierzyć we własne siły. Ona mogła, ja też dam radę - niech nasze motto towarzyszy ci każdego dnia!

Wiemy, jak ciężko jest utrzymać zgrabną sylwetkę, pilnować diety i jeszcze mieć czas dla przyjaciół. To co pozwala nam działać to motywacja! Oto historia naszej czytelniczki, która przeszła prawdziwą metamorfozę.

Poznaj historię Oli (22 lata):

"Mój dzień przed przemianą wyglądał mniej więcej tak: rano w biegu wychodziłam z domu oczywiście bez śniadania, później w szkole zjadałam kanapkę przygotowaną przez mamę. Wiadomo jedna kanapka nie wystarczała, dlatego codziennie z koleżankami chodziłyśmy do sklepu po coś pysznego, np. czekoladę, drożdżówki, pączki, chipsy i inne słodkości. Po lekcjach kolejna paczka chipsów. Zapomniałam dodać, że uwielbiałam fast foody.

Nigdy nie trzeba było mnie namawiać na słodkości, stanowiły moją codzienność. Ruch to tylko na lekcjach wychowania fizycznego. Oczywiście kilka razy próbowałam przechodzić na różne diety, ale były to głównie męczące głodówki, na których wytrzymywałam maksymalnie tydzień.

ZOBACZ: jak przygotować formę na lato

O regularnych ćwiczeniach wtedy w ogóle nie myślałam. Żyłam w przekonaniu, że wystarczy jak trochę mniej zjem i przez tydzień ograniczę słodycze. Jednak na niewiele się to zdało, bo tylko przybierałam na wadze. Ostatecznie zaczęłam ważyć 70 kilogramów. Mimo wszystko nie myślałam o sobie, jak o dziewczynie z nadwagą czy bardzo grubą. Chyba nie zdawałam sobie sprawy, jak niezdrowo żyje. Oczywiście chciałam być szczupła, ale moje ciało tak bardzo mi nie przeszkadzało. To jak naprawdę wyglądałam uświadomiłam sobie dopiero, gdy schudłam. Teraz porównując zdjęcia jestem zaskoczona, jak mogłam doprowadzić się do takiego stanu.

Swoją przemianę rozpoczęłam w lutym 2013 r., kiedy to umówiłam się na spotkanie z koleżanką Wiktorią Nojszewską. Zaproponowałam, żebyśmy zjadły fast fooda, ale ku mojemu zdziwieniu koleżanka nie miała na to ochoty. Powiedziała mi, że zdrowo się odżywia, je 5 posiłków dziennie. Wtedy to było dla mnie nie do pomyślenia. Jak można odmawiać sobie przyjemności. Po spotkaniu cały czas myślałam o tym, co powiedziała mi Wiktoria. Zaczęłam się zastanawiać, czy też dałabym radę zdrowo się odżywiać. I tak właśnie zdecydowałam się zmienić swoje życie. Skontaktowałam się z Wiktorią z prośbą o radę. Co powinnam wyeliminować z mojej dotychczasowej diety, jakich produktów w niej brakuje. Zapytałam również o ćwiczenia. Poleciła mi trening w domu, co drugi dzień.

SPRAWDŹ: niezwykła metamorfoza trenerki fitness Emily Skye

Początki nie były łatwe, ale dałam radę i po miesiącu zdrowej diety i ćwiczeń, zrobiłam sobie zdjęcie dla porównania czy już widać jakieś efekty. Byłam pod wrażeniem tego co zobaczyłam! Ciało zmieniło się niesamowicie, to dało mi ogromną motywację do działania. Ćwiczyłam regularnie przez kolejne 4 miesiące i moja waga spadła do 56 kilogramów.

Dziś już trochę wiem o zdrowym odżywianiu: jem regularnie, raz w tygodniu mam cheat meal (posiłek na jaki mamy ochotę w danej chwili, bez przestrzegania zdrowej diety), który jest nagrodą za ciężką pracę przez cały tydzień. Pokochałam śniadania (które kiedyś były moim utrapieniem), kładąc się spać myślę o tym, co jutro zjem rano i nigdy nie mogę się doczekać poranka.

Ogromnym wsparciem jest dla mnie Wiktoria, do której zawszę mogę zwrócić się o radę, w sprawie ćwiczeń czy jedzenia. Teraz trenuje przynajmniej 5 razy w tygodniu, ale nie chodzę na siłownię, tylko ćwiczę w domu. Sama układam sobie ćwiczenia, bądź korzystam z tych dostępnych na internecie. Ćwiczenia są moją codziennością i już na stałe są wpisane do mojego planu dnia. Od pewnego czasu również moja przyjaciółka postanowiła zmienić swój dotychczasowy tryb życia, więc wzajemnie się wspieramy.

Teraz z pewnością jestem systematyczna, wytrwała i umiem pokonywać swoje słabości. Wcześniej nigdy nie przypuszczałam, że mogę mieć tak silną wolę.

POZNAJ: 8 przepisów Natalii Gackiej

Wszystkim dietom mówię nie! Jedyne co stosuje to zdrowe odżywianie, czyli 5-6 posiłków dziennie oraz wspomniany cheat meal raz w tygodniu.

Kiedyś moim jedynym celem była utrata zbędnych kilogramów. Teraz jest inaczej. Już nie skupiam się na wadze, ale na tym jak wygląda moje ciało. Staram się wymodelować ciało. Mój trening składa się z ćwiczeń siłowych na różne partie ciała, dodatkowo 3 razy w tygodniu dokładam ćwiczenia cardio lub tabatę.

Moje życie po metamorfozie na pewno się zmieniło. Teraz mogę nosić ubrania na jakie mam ochotę nie martwiąc się o to, że powinnam coś ukryć. Kocham jeść zdrowo, ale wciąż smacznie. Śniadania na słodko, czy zdrowe podwieczorki z pewnością przekonałyby każdego. Powodzenia dziewczyny!"

Jeżeli chcesz podzielić się z nami swoją metamorfozą, napisz do nas fitness_sport@agora.pl

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA