Jod to pierwiastek niezbędny do prawidłowego działania naszego organizmu. Powinniśmy dostarczać go w diecie. Naturalnym źródłem są oczywiście ryby, a jak wiadomo Polacy nie jedzą ich zbyt wiele. Z tego powodu od 1997 roku wprowadzono w naszym kraju obowiązek jodowania soli. W ten sposób kupujemy sól jodowaną i przeciwdziałamy skutkom niedoboru jodu w organizmie. A te mogą być katastrofalne!
Zacznijmy od tego, że jod jest po prostu absolutnie niezbędny do produkcji hormonów tarczycy. Mówimy tu o T4, czyli tyroksynie i jej aktywnej formy trójjodotyroniny (T3). Od tych dwóch niepozornych hormonów zależy prawidłowe funkcjonowanie mózgu, układu nerwowego, przysadki mózgowej, mięśni, serca czy nerek.
Tarczyca jest odpowiedzialna za dojrzewanie wszystkich komórek, wzrost, bierze udział w procesach oddychania komórkowego i wytwarzania energii. Dzięki hormonom T4 i T3 możemy zachowywać prawidłową temperaturę ciała. Dodatkowo zauważono także działanie ochronne jodu w procesach zapalnych i nowotworowych.
Jak widać jod jest niezbędny. Jego niedobór może mieć poważne konsekwencje dla naszego organizmu. Warto wiedzieć, że 80 proc. jodu znajduje się we wspomnianej tarczycy. Gdzie pozostałe 20 proc.? Znajdziemy go w jajnikach, kościach i krwi.
Zapotrzebowanie organizmu na jod jest zależne od wieku i kondycji danej osoby. Inne dawki będą potrzebne najmłodszym dzieciom, inne nastolatkom, a jeszcze inne dorosłym. I tak, przyjmuje się, że niemowlęta do 6. miesiąca życia potrzebują 40 mikrogramów jodu dziennie. Potem zapotrzebowanie rośnie. Maluchy między 7. a 12. miesiącem życia – 50 mikrogramów. Dzieci między 1. a 3. rokiem życia powinny dostawać 70 mikrogramów jodu. W wieku 4–6 lat dzieci potrzebują 90 mikrogramów, a w wieku 7-9 lat – 120 mikrogramów. Nastolatki w wieku 10–15 lat – 150 mikrogramów. Młodzież powyżej 16. roku życia i dorośli potrzebują 160 mikrogramów jodu. Inne zapotrzebowanie na jod mają także kobiety w ciąży. W ich wypadku wynosi ono 180 mikrogramów. A kiedy kobiety karmią piersią wzrasta ono do 200 mikrogramów.
Niedobór jodu może mieć poważne konsekwencje. Pierwsze komplikacje zapewni tarczyca. Jeżeli nasza dieta będzie uboga w ten pierwiastek, możemy nabawić się niedoczynności tarczycy. Pojawią się wole na naszej szyi, zaczniemy mieć gorsze samopoczucie, będzie towarzyszyć nam uczucie zimna i możemy mieć problemy z płodnością. Za mało jodu może wywołać opóźnienie rozwoju umysłowego i fizycznego, a nawet kretynizm.
W trakcie ciąży produkcja tyroksyny wzrasta aż o 50 procent. Dzieje się tak dlatego, że przyszła mama produkuje ten hormon także dla dziecka. Musi zapewnić równowagę hormonalną zarówno dla siebie, jak i dla płodu.
Dodatkowo, tyroksyna, a więc w pewien sposób również jod w ciąży, odpowiada za procesy podziału komórek. Ma wpływ na rozwój mózgu dziecka, układu kostnego czy wzrost. Brak jodu w ciąży może doprowadzić do poważnych wad wrodzonych, nawet do kretynizmu. Bardzo często dzieci kobiet z problemami z tarczycą mają większe ryzyko wystąpienia nowotworu tarczycy w przyszłości.
Niedobór jodu w ciąży może także wywołać przedwczesny poród, doprowadzić do poronienia samoistnego czy martwego porodu.
W Polsce niedobór jodu jest na porządku dziennym. Najmniej mają go osoby mieszkające na południu, wschodzie i w górach. Dlatego lekarze zalecają osobom, które cierpią na jego niedobory wyjazdy nad morze. Nad Bałtykiem jest go naprawdę dużo. To jeden z najbardziej najodowanych obszarów na świecie! Najwięcej znajdziemy go mniej więcej 300 m od brzegu. Warto więc spacerować brzegiem morza, spożywać bałtyckie ryby, a nawet kąpać się w zimnym morzu. Jod wchłania się także podczas kąpieli morskich, przez skórę.
Warto wiedzieć, że bogatym źródłem jodu są przede wszystkim ryby morskie: łosoś, makrela, tuńczyk i dorsz. Znajdziemy go także w warzywach i w mleku. Nie powinniśmy jednak łączyć tych produktów z kapustą, grochem czy szpinakiem. Te warzywa spowolniają przyswajanie jodu.
Jod możemy także suplementować. Jako suplementy diety tabletki są dostępne bez recepty. Jednak zanim zdecydujemy się na suplementację jodu, powinniśmy koniecznie skonsultować się z lekarzem.