Artykuł pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie. Do kupienia w środy z Gazetą Wyborczą.
Zatrzymywanie wody w organizmie - jak się pozbyć obrzęków i się wysmuklić
Najpierw poszerzonych naczyń krwionośnych jest niewiele. Traktujemy je jak drobny mankament estetyczny. Gdy pajączków przybywa, ukrywamy je, nosząc spodnie.
Aż 62 proc. populacji cierpi na objawy związane z przewlekłą niewydolnością żył kończyn dolnych i aż dwie trzecie z nich ignoruje problem - dowodzą badania przeprowadzone przez Polskie Towarzystwo Flebologiczne. Lekarze twierdzą, że mamy do czynienia z kolejną chorobą cywilizacyjną.
Od pajączków, uczucia ciężkich nóg i obrzęków łatwo z czasem przejść do żylaków. A nieleczone żylaki prowadzą do końcowego stadium przewlekłej niewydolności żylnej - owrzodzeń. To poważne rany, bardzo trudne do leczenia. A w 7-10 proc. w ogóle niedające się wyleczyć!
Puchnięcie nóg, obrzęki, zatrzymywanie wody w organizmie. Jak pozbyć się tego problemu
Partner - materiał
Naczynia żylne w odróżnieniu od tętnic mają cienką warstwę mięśniówki gładkiej. Ich ściany są wiotkie i cztery razy bardziej rozciągliwe. By krew nie cofała się po ruchu w górę, ściany żył mają zastawki, które otwierają się, gdy krew jest wypychana ku górze, i zamykają, by nie pozwolić jej opaść.
Sieć naczyń żylnych w nogach składa się z żył powierzchniowych (znajdujących się pod skórą) i żył głębokich. To jak dwie różne drogi, które łączą mostki zwane perforatorami. Problem żylaków dotyczy wyłącznie żył powierzchniowych. Ponieważ izoluje je od skóry tylko tkanka podskórna, żyły te łatwo uszkodzić, co prowadzi do zbytniego rozciągnięcia naczyń i zaburzeń w pracy zastawek. Rozciągnięte żyły muszą się jednak gdzieś zmieścić. Ponieważ nie są w stanie dłużej trzymać się swojego dawnego położenia (poszerzają się i wydłużają), zaczynają się skręcać.
Żyły głębokie są otoczone mięśniami, które tworzą rodzaj gorsetu utrudniającego ich rozszerzanie. Zaburzenia w pracy żył głębokich nie powodują więc żylaków czy pajączków, ale mogą się wiązać z zakrzepicą. Ten proces także prowadzi do zniszczenia zastawek i niewydolności żył. Do najczęstszych powikłań związanych z niewydolnością układu żył głębokich należą owrzodzenia podudzi.
Gdy zastawki żylne nie domykają się prawidłowo, przestają skutecznie zapobiegać cofaniu się krwi. A co robi krew, która się cofa? Zbiera się w nadmiarze w żyle i zaczyna napierać na jej ściany, które łatwo się rozciągają. Zamiast płynąć prosto przed siebie do góry, zaczyna się cofać i tworzyć małe wsteczne wirki. Takie zjawisko lekarze nazywają refluksem. Gdy żyła rozciąga się często w tym samym miejscu, jej światło poszerza się na stałe. I może powstać żylak. Konsekwencją nieleczonych żylaków są czasem owrzodzenia podudzi i trudno gojące się rany. To dlatego, że zalegająca krew pozbawiona tlenu i zawierająca szkodliwe produkty przemiany materii niszczy otaczające ją tkanki.
W rozszerzonych żyłach łatwo dochodzi do krzepnięcia krwi, przez co tworzą się stany zapalne. Żyły poszerzają się także pod wpływem zwiększonej temperatury, co powoduje wzrost ciśnienia krwi żylnej. W wyższej temperaturze także zwiększa się przepuszczalność kapilarów. To dlatego obrzęki nasilają się latem, a sauna i nagrzewanie ciała nie są wskazane dla pacjentów z niewydolnością żylną.
Jeśli poza pojedynczymi pajączkami obserwujemy u siebie uczucie ciężkich nóg, bóle kończyn, obrzęki, skurcze, to znak, że problem należy potraktować poważnie i podejść do niego kompleksowo. Po pierwsze, należy udać się do lekarza specjalisty chorób naczyń, który zbada odpływ krwi z układu żylnego kończyn dolnych. Jedną z najbardziej popularnych metod jest badanie USG Dopplera. Wykonuje się je, żeby ocenić, czy i jak bardzo zaawansowana jest choroba.
Jak każdy ultrasonograf urządzenie to podczas badania wysyła i odbiera ultradźwięki. Kiedy krew płynie w naczyniach, ruch znajdujących się w niej komórek powoduje zmianę wysokości dźwięku. To pozwala "wysłuchać", czy w naszym krwiobiegu nie ma np. zakrzepu.
Po drugie, musimy wprowadzić więcej ruchu. Musimy znaleźć czas na spacer, marsz z kijkami, jazdę na rowerze, pływanie czy bieganie. Pamiętajmy o zdrowej diecie oraz piciu wody. Można też spróbować (po konsultacji z lekarzem) nosić rajstopy uciskowe. Możemy także zażywać preparaty działające miejscowo oraz te doustne, które wzmocnią naczynia krwionośne.
- Są preparaty, które wspomagają krążenie żylne, to tzw. leki flebotropowe. W zasadzie dzielą się na trzy rodzaje: diosminę, ruszczyk i wyciąg z kasztanowca. Mówiąc najprościej: zwiększają szczelność żył. Poprawiają tzw. układ mikrokrążenia - tłumaczył "Tylko Zdrowie" prof. Krzysztof Ziaja, chirurg naczyniowy, ordynator Oddziału Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Angiologii w Górnośląskim Centrum Medycznym. - Mówimy tu o pracy najmniejszych naczyń naszego ciała - naczyń włosowatych. Są one czymś wyjątkowym. Jeden ich koniec doprowadza do komórek ciała krew tętniczą bogatą w składniki odżywcze i tlen. Jest ona wypychana pod ciśnieniem. Drugi koniec naczynia włosowatego należy już do układu żylnego. I ten koniec działa jak coś w rodzaju odkurzacza. Krew zawierająca produkty przemiany materii i to, czego komórki się pozbyły, jest w nim zasysane do środka.
Wszystko polega na tym, żeby to, co wycieka z naczynia włosowatego, było w równowadze z tym, co jest wchłaniane z powrotem. Kiedy ta równowaga jest zaburzona, dochodzi do obrzęków, opuchnięcia kostek i uczucia ciężkości w nogach. Leki flebotropowe pomagają w regulacji tego procesu. Mogą nawet uszczelniać nieprawidłowo pracujące zastawki żylne.
W przypadku widocznych pajączków i żylaków konieczne może się okazać leczenie zabiegowe.
Najczęściej w przypadku pajączków korzysta się z laseroterapii. Lekarz naświetla laserem miejsca, w których widoczne są zmiany, a pajączek się zamyka.
Laseroterapia nie boli (czuje się tylko lekkie szczypanie w momencie zetknięcia się wiązki światła ze skórą). By jeszcze zmniejszyć dyskomfort, stosuje się także specjalny żel schładzający. Nie jest to zabieg polecany latem - przed i po nie wolno się opalać przez sześć tygodni. Trzeba przestrzegać tego zalecenia, bo inaczej na skórze mogą nam zostać trwałe i brzydkie przebarwienia. Niestety, jeden raz nie wystarczy. Do likwidacji zmian często potrzeba kilku, a nawet kilkunastu zabiegów. Choć laser jest bezpieczny, skorzystanie z niego zawsze musi poprzedzić diagnostyka układu żylnego. I to lekarz decyduje, czy taki zabieg jest dla nas najlepszym rozwiązaniem.