Opinia producenta: Blistex Conditioner dzięki zawartości wyciągu z liści aloesu, skutecznie nawilży i odżywi usta. Olej z pestek winogron wygładza ich powierzchnię i łagodzi podrażnienia. Witamina E, zwana witaminą młodości, neutralizuje wolne rodniki odpowiedzialne za proces starzenia skóry. Blistex Conditioner zawiera filtr SPF 15, który chroni usta przed szkodliwym działaniem promieni UVB.
Cena: ok. 10 zł
Magda D.: Od jakiegoś czasu słyszałam o balsamach do ust Blistex, m.in. to, że używa ich Angelina Jolie :) Dlatego, kiedy dowiedziałam się, że balsamy są dostępne w Polsce, bardzo się ucieszyłam. Ten balsam to prawdziwy opatrunek dla wysuszonych, spierzchniętych ust. Gęsty i woskowy łagodzi podrażnienia, nawilża i regeneruje. dzięki filtrowy SPF 15 chroni przed słońcem. Polecam!
Ocena: 5/5
Opinia producenta: Pomadka intensywnie odżywia i pielęgnuje delikatną skórę ust. Prowitamina B5 aktywuje naturalną regenerację naskórka, nadając ustom miękkość. Mało shea odżywia i wygładza usta, przywracając im gładkość i elastyczność.
Cena: ok. 6 zł
Karolina: Ma ładny, waniliowy zapach. Nie jest zbyt tłusta, dzięki czemu nie czuję cały czas, że mam ją na ustach. Fajnie wygładza i zmiękcza usta, szczególnie jak ktoś ma tendencję do przesuszania. Nie ma koloru (dla mnie to zaleta), ale nadaje trochę blasku. Za to dodatkowy plus!
Ocena: 5/5
Opinia producenta: Chroni, nawilża, koi nawet najbardziej spierzchnięty, popękany i odwodniony naskórek ust. Usta odzyskują swoją naturalną miękkość i elastyczność. Jego formuła zawierają 90,9 proc. składników pochodzenia naturalnego, w tym miód i wyciąg ze słonecznika. Nie zawiera parabenów.
Cena: 26 zł
Magda D.: Od jakiegoś czasu nie używam pomadek ochronnych do ust. Kojarzyły mi się z dzieciństwem, a moją uwagę znacznie bardziej przyciągały małe słodkie balsamy w okrągłych opakowaniach. Ta pomadka jednak bardzo przypadła mi do gustu. Dobrze nawilża, zostawia ochronną warstwę, nie lepi się. Ma woskową konsystencję, która trochę utrudnia nakładanie (trzeba kilka razy powtórzyć aplikację, że pomadka została na ustach), ale dzięki temu nie rozpuszcza się i jest zwarta. Podoba mi się jej zapach: lekko ziołowy, cytrynowy. Co prawda nie zastąpiła moich ulubionych balsamów, ale ma stałe miejsce przy moim łóżku :)
Ocena: 4.5/5
Opinia producenta: Balsam Nivea wzbogacono o masło shea i olejek migdałowy oraz formułę Hydra IQ, która zapewnia intensywne nawilżenie i długotrwałą pielęgnację. Zapach Raspberry Rosé sprawia, że balsam jest bardzo przyjemny w stosowaniu.
Cena: ok. 9,50 zł
Magda D.: Zakochałam się w tym balsamie! Uwielbiam zapach malin, takich prawdziwych, z krzaczka i on właśnie tak pachnie! Stosowanie to sama przyjemność: balsam ma idealną konsystencję, wystarczy odrobina, żeby rozprowadzić go na ustach. Śliczny, różowy kolor i ładne opakowanie to dodatkowe plusy. Martwi mnie jednak to, czy opakowanie nie otworzy się torebce, bo wieczko jest dość płytko umiejscowione na dolnej części.
Ocena: 5/5
Opinia producenta: Balsam do ust Iwostin przeznaczony jest do pielęgnacji suchych, wrażliwych i spierzchniętych ust. Dzięki takim składnikom aktywnym, takim jak medilan, masło shea, kwasy omega3 i omega6 wykazuje skuteczne działanie. Oprócz regeneracji bariery naskórkowej, preparat zmniejsza spierzchnięcia oraz przywraca równowagę hydrolipidową skóry. Kompozycja fotostabilnych filtrów UVA i UVB (SPF 20) chroni przed promieniowaniem UVA i UVB, zapobiegając fotostarzeniu i wspierając naturalne mechanizmy obronne skóry.
Cena: ok 18 zł
Lidka: Dość specyficzny, bardziej jak krem niż pomadka. Po nałożeniu pozostaje wrażenie jak po kremie (ochłoda, odświeżenie) nie jak po wazelinowej pomadce. Skutecznie nawilża. Spodoba się osobom, które nie przepadają za standardowymi pomadkami, a lubią rozprowadzać pomadkę palcem. Rozjaśnia usta, pozostawiając na nich białawą mgiełkę.
Ocena: 4/5
Opinia producenta: Balsam nawilża i chroni usta. Zawiera awokado, oliwki i olejek z pszenicy, które tworzą ochronna warstwę na skórze. Wazelina nawilża i zapewnia natychmiastowy komfort. Wosk pszczeli to naturalny nawilżacz, aloes wygładza, ekstrakt z ziaren kawy stymuluje naprawę bariery lipidowej. Filtry chemiczne: octinoxate i octisalate blokują dostęp promieniowania UVB.
Cena: 95 zł
Magda D.: Woskowa, mocno zbita konsystencja utrudnia aplikację, trzeba poczekać aż balsam rozpuści się pod wpływem ciepła palców. Poza tym same plusy ? regeneracja spierzchniętych ust (moje często są suche i popękane, wysuszają je matowe pomadki), ładny połysk, ochrona na długo (nawet kilka godzin, ten balsam, nałożony po południu, czasem zmywam dopiero podczas wieczornego demakijażu). Bardzo podoba mi się też jego klasyczne, srebrne opakowanie.
Ocena: 4.5/5
Opinia producenta: Bazą balsamu są masła: shea, kokum i kakaowe, które doskonale nawilżają i odżywiają delikatną skórę ust. Balsam zawiera również bogate w witaminy i składniki mineralne oleje z awokado, sezamu, jojoby, kiełków pszenicy, migdałów oraz ekstrakt z aloesu, a swój świeży energetyczny zapach zawdzięcza naturalnemu olejkowi z imbiru i trawy cytrynowej. Wszystkie składniki balsamu są tłoczone na zimno i nierafinowane, przez co zachowują swoją pełną naturalną wartość.
Cena: 8 zł
Magda D.: Ten balsam wyróżnia się na tle innych. Po pierwsze, zapach ma mocny, egzotyczny, jak przyprawy do tajskiego curry. Mi to nie przeszkadza, lubię takie świeże zapachy, ale jeśli lubicie delikatne zapachy, albo w ogóle balsamy bezzapachowe, ten balsam nie jest raczej dla was. Podoba mi się skład tego balsam: lubię masło shea i kakaowe oraz natłuszczające oleje w kosmetykach. Balsam wyraźnie poprawia nawilżenie, regeneruje, sprawia, że drobne ranki szybko się goją. Balsam, pod wpływem ciepła, rozpuszcza się i daje mocno błyszczący efekt na ustach.
Ocena: 5/5