Jemy nie tylko wtedy, kiedy jesteśmy głodni. Zajadamy stres, smutek, kupujemy "oczami". Dlatego jeśli liczysz na szybkie efekty, oprócz diety wprowadź zasady Briana Wansinka, autora książek "Beztroskie jedzenie. Czemu jemy więcej, niż myślimy?" oraz "Szczupły przez plan. Techniki świadomego jedzenia na każdy dzień", który został poproszony przez Biały Dom o stworzenie planu, jak zmienić złe nawyki żywieniowe Amerykanów.
Oto siedem rad Wansinka, które pomogą schudnąć.
Nałóż jedzenie na talerz i usiądź przy stole. Jeśli trzymasz je w zasięgu wzroku, prawdopodobnie skusisz się na dokładkę, mimo że porcja na twoim talerzu w zupełności ci wystarczy. Poza tym, żeby dołożyć sobie jedzenia - będziesz musiał wstać, a to tych bardziej leniwych może zniechęcić.
Podobnie sytuacja wygląda z niezdrowymi produktami, które otaczają nas na co dzień. Cukierki i batoniki na biurku w pracy, chipsy i krakersy w kuchni. Widząc je, trudno ci się oprzeć.
Dlatego zrób porządki i porozstawiaj w ich miejsce produkty zdrowe: owoce, warzywa, przekąski, jak np. jogurt ze zdrowymi ziarnami.
Jeśli musimy po przekąskę wstać, przejść się czy nawet włożyć odrobinę wysiłku w jej rozpakowanie - to ochota na nią spada.
Potwierdzają to badania: eksperyment Google'a przeprowadzony w ich biurze. Kiedyś cukierki dla pracowników umieszczane były tu w otwartych miskach, były więc cały czas na wyciągnięcie ręki. Kiedy zmieniono ich sposób serwowania - na koszyki z pokrywką - spożycie cukierków zmniejszyło się aż o 3 mln miesięcznie.
Nawet taka mała niedogodność była w stanie ograniczyć podświadome sięganie po słodycze.
Wszystko, co odciąga naszą uwagę od jedzenia, powoduje, że jemy więcej. Główne miejsce zajmuje tutaj telewizja - patrzymy na ekran telewizora i nasza ręka bezwiednie ląduje w popcornie. Podobnie "nieświadomie" jemy podczas jazdy samochodem oraz podczas imprez. Każda forma rozrywki w połączeniu z jedzeniem rozprasza.
"Kiedy jesteśmy głodni kupujemy jedzenie wygodne, które jest w stanie szybko zaspokoić nasze pragnienia.
Nie idziemy do działu z warzywami i owocami, ale stajemy przed węglowodanami. Sięgamy po krakersy, płatki, cukierki czy chipsy. A potem zazwyczaj otwieramy naszą paczkę i szybko zjadamy jej zawartość, jadąc do domu".
Ci, którzy jedzą w pośpiechu, ważą więcej od tych, którzy na jedzenie poświęcają więcej czasu. "Kobiety, które poproszono o szybkie zjedzenie przygotowanego dania, spożyły 646 kalorii w ciągu 9 min. Tej samej grupie kobiet nakazano jeść wolniej, kilkanaście razy przeżuwając każdy kęs - w rezultacie w ciągu 29 min dostarczyły do organizmu 579 kalorii" - mówi Wansink.
Mija 20 min, zanim poczujemy się syci. Jedząc w pośpiechu, pochłaniamy więcej, zanim sygnał dotrze do mózgu. Przestawienie się na spokojne spożywanie posiłku może być trudne. Pomocna wtedy będzie zasada żucia każdego kęsa 10 razy i odkładania widelca między kęsami. Jeśli to możliwe, znajdź spokojne miejsce, w którym zjesz posiłek powoli i bez stresu.
"Gdy dasz ludziom trzy różne opcje posiłku, zjedzą o 23 proc. więcej, niż gdyby mieli tylko jeden wybór" - podkreśla Wansink.
Towarzystwo ma duże znaczenie. Jeśli jemy w otoczeniu osób otyłych, pozwalamy sobie na więcej i przestajemy kontrolować porcje. Podobnie - w otoczeniu osób, które znamy, lubimy i które są nam bliskie. Myślisz, że wybieranie jako towarzyszy osób szczupłych to dobre rozwiązanie? Niestety nie. Jeśli jedzą one sporo, to włącza nam się myślenie: "Skoro one mogą, to ja też". Nie namawiamy oczywiście na bycie samotnym podczas posiłków. Czasem wystarczy uświadomienie sobie samego procesu.