Jillian Michaels to jedna z najpopularniejszych trenerek w Stanach. W swojej książce Idealna Sylwetka (Wydawnictwo Laurum) rozszyfrowuje tajemnicę skutecznego pozbywania się kilogramów, dzieli się swoimi sekretami, tajnymi metodami i wskazówkami, jak szybko i łatwo można zmienić swoje ciało raz na zawsze.
Jillian ułożyła listę składników, które każdy, kto chce się dobrze odżywiać powinien wyeliminować z diety.
Tłuszcze trans, czyli uwodornione tłuszcze pochodzenia roślinnego. Tłuszcze trans są stosowane w celu wzmocnienia i przedłużenia trwałości produktów spożywczych i są jednymi z najbardziej niebezpiecznych substancji, jakie można spożyć. Często znajdują się w smażonych na głębokim tłuszczu fast foodach i innych przetworzonych produktach zawierających margarynę lub częściowo utwardzone oleje roślinne. Liczne badania pokazują, że tłuszcze te zwiększają stężenie LDL (złego) a zmniejszają poziom HDL dobrego) cholesterolu, zwiększając równocześnie ryzyko zawału, powodując choroby serca, udar mózgu, stany zapalne, cukrzycę i inne problemy zdrowotne.
Znajdziesz je w każdym oleju utwardzonym (utwardzonym oleju sojowym, utwardzonym oleju szafranowym itd.), w margarynie, czipsach, krakersach, pieczywie i większości fast foodów.
Dieta śródziemnomorska, dieta TLC, dieta Dash. Wybierz najlepsza, zdrową dietę dla siebie
Syrop glukozowo-fruktozowy (syrop kukurydziany o wysokiej zawartości fruktozy) jest to wysoko rafinowany środek słodzący, który według wielu stał się podstawowym źródłem kalorii w Ameryce. Znajduje się praktycznie we wszystkich przetworzonych produktach. Biorąc pod uwagę aktualne badania, można bez wątpliwości stwierdzić, że bardziej niż jakikolwiek inny składnik żywności przyczynia się do wzrostu wagi, zwiększa poziom złego cholesterolu, powoduje otyłość, cukrzycę i wiele innych chorób.
Znajdziesz go w napojach, większości przetworzonych produktów, pieczywie, słodyczach, jogurtach smakowych, gotowych sosach do sałatek, warzywach w puszkach i płatkach śniadaniowych.
Stewia to naturalny słodzik. Zobacz, jak jej używać
Praktycznie każdy słodzik, który stoi na sklepowej półce w małych niebieskich, białych, różowych czy żółtych opakowaniach, jest produktem, którego powinnaś unikać.
Te związki chemiczne to neurotoksyny mogące powodować raka. Po ich spożyciu stwierdzono więcej przypadków działań niepożądanych niż w przypadku wszystkich innych produktów i dodatków do żywności razem wziętych. Badania wykazały, że zwiększają one łaknienie cukru oraz mogą spowodować, że organizm nie będzie zdolny do rozpoznawania kalorii z prawdziwych cukrów, co może prowadzić do otyłości. Dwa główne składniki aspartamu, fenyloalanina oraz kwas asparaginowy, stymulują wydzielanie insuliny, hormonu, który odpowiada za gromadzenie tłuszczu. Fenyloalanina w większych dawkach może obniżyć poziom serotoniny, która jest neuroprzekaźnikiem informującym twój organizm, że już się najadł. Niski poziom serotoniny może oznaczać większe łaknienie, a w konsekwencji prowadzić do wzrostu masy ciała.
Sztuczne substancje słodzące negatywnie wpływają również na pamięć krótkotrwałą i inteligencję. Ich spożywanie może prowadzić do wielu chorób takich jak guzy mózgu, chłoniaki, cukrzyca, stwardnienie rozsiane, choroba Parkinsona, alzheimer, chroniczne zmęczenie, zaburzenia emocjonalne takie jak depresja czy stany lękowe, bóle i zawroty głowy, mdłości, dezorientacja, ataki padaczki.
Znajdziesz je w większości produktów bez cukru, w tym w napojach gazowanych, deserach, gumie do żucia bez cukru, pieczywie, płatkach śniadaniowych, słodzikach, miętówkach, a nawet w witaminach do ssania czy w paście do zębów.
Skutkami ubocznymi stosowania barwników spożywczych może być wszystko od ADHD po uszkodzenie chromosomów czy raka tarczycy. Funkcje metaboliczne twojego organizmu są w dużej mierze zależne od działania tarczycy, dlatego wszystko, co jej zagraża, może automatycznie źle wpływać na twoją figurę i oczywiście na twoje zdrowie.
Znajdziesz je w cukierkach, napojach, płatkach śniadaniowych, chlebie i lodach.
Materiały partnerów
zobacz sprzęt do ćwiczeń
Oba te, blisko ze sobą spokrewnione (różnią się tylko liczbą atomów tlenu: azotany mają o jeden więcej) dodatki do żywności są stosowane jako środki konserwujące oraz wzmacniające smak peklowanych mięs, boczku, wędlin, hot dogów, wędzonych ryb i innych przetworów mięsnych. Azotany bywają też używane do barwienia produktów spożywczych. Gdy dostaną się do ludzkiego układu pokarmowego, stają się silnie rakotwórcze. Dzieje się tak, ponieważ wewnątrz organizmu tworzą one nitrozoaminy, a te, przedostając się do krwi, sieją spustoszenie w wielu narządach, w szczególności w wątrobie i trzustce. Dlaczego warto dbać o trzustkę? Ponieważ to organ bezpośrednio odpowiedzialny za produkcję insuliny, hormonu kluczowego w kwestiach kontroli wagi ciała.
Azotyn sodu jest powszechnie uważany za substancję toksyczną. Departament Rolnictwa Stanów Zjednoczonych chciał zakazać jego używania jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku, ale próby zakazu zostały storpedowane przez producentów żywności, którzy twierdzili, że nie ma innego sposobu na konserwowanie paczkowanych produktów mięsnych. Dlaczego dziś ciągle są używane? Odpowiedź jest prosta. Te związki chemiczne zmieniają kolor mięsa na krwistoczerwony. Działają jako utrwalacze koloru i sprawiają, że paskudne, stare mięso wygląda świeżo i soczyście.
Znajdziesz je w hot dogach, boczku, szynce, mielonkach, wędlinach, peklowanym mięsie, wędzonych rybach i innych przetworzonych produktach mięsnych.
Sztuczne hormony są podawane tradycyjnie hodowanemu bydłu i krowom mlecznym i dodawane do ich paszy. Ma to na celu przyspieszenie tuczenia do uboju lub zwiększenie produkcji mleka. Badania wykazały, że spożycie produktów pochodzenia zwierzęcego zawierających te hormony skutkuje otyłością i może być przyczyną wczesnego pokwitania.
Znajdziesz je w nieekologicznych produktach mlecznych i mięsie.
Glutaminian sodu jest stosowany jako środek wzmacniający smak w gotowych zupach, sosach do sałatek, czipsach, mrożonkach i wielu daniach podawanych w restauracjach. Jest ekscytotoksyną, substancją, która nadmiernie pobudza komórki w podwzgórzu mózgowym, mogąc doprowadzić do ich uszkodzenia lub nawet do śmierci. Podwzgórze, usytuowane tuż powyżej pnia mózgu, jest odpowiedzialne za pewne procesy metaboliczne, a także za funkcjonowanie układu nerwowego. Dlaczego jest to ważne? Jedną z najważniejszych funkcji podwzgórza jest połączenie układu nerwowego z układem wewnątrzwydzielniczym poprzez przysadkę mózgową. To właśnie podwzgórze kontroluje, wśród wielu innych rzeczy, nasze łaknienie. Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego, kiedy jesz żywność, która zawiera glutaminian sodu, nie możesz przestać jeść? Możliwe, że właśnie tu należy szukać przyczyny. Badania wykazały, że glutaminian sodu wpływa na przekaźniki neurologiczne w naszym mózgu. Wyłącza czujniki odpowiedzialne za poczucie sytości, zwiększając jednocześnie uczucie głodu i łaknienia. Regularne jego spożywanie może mieć wiele szkodliwych skutków ubocznych, takich jak depresja, zaburzenia orientacji, wady wzroku, zmęczenie, ból głowy czy otyłość. Nie daj się zwieść, jeśli nie zobaczysz go jako składnika na etykiecie. Glutaminian sodu często ukrywany jest pod nazwą kazeinianu sodu, hydrolizowanych drożdży, hydrolizowanego białka roślinnego lub opisywany jako autolizat drożdży.
Znajdziesz go w chińszczyźnie na wynos, daniach w restauracjach (zawsze pytaj, czy dany posiłek zawiera glutaminian sodu), przekąskach, czipsach, ciastkach, przyprawach, zupach, produktach w puszkach, mrożonych daniach gotowych.
Butylowany hydroksyanizol (BHA) i butylowany hydroksytoluen (BHT) to konserwanty znajdujące się w większości rodzajów płatków śniadaniowych, w gumie do żucia i olejach roślinnych. Działają jako utleniacze i środki konserwu- jące, sprawiają, że żywność nie traci koloru, nie zmienia smaku i zachowuje świeżość. Mają one szkodliwy wpływ na układ neurologiczny mózgu, mogą powodować zmiany zachowania, zakłócić funkcjonowanie systemu hormonalnego, jak również przyczynić się do powstawania w organizmie rakotwórczych związków reaktywnych. Trudno jest znaleźć produkty, które nie zawierają BHA ani BHT, ale jest to możliwe.
Czytaj uważnie etykiety. Warto. Znajdziesz je w czipsach ziemniaczanych, płatkach śniadaniowych, gumie do żucia, mrożonym przetworzonym mięsie, tłuszczach do pieczenia, słodyczach, galaretkach.
Antybiotyki są rutynowo podawane zwierzętom hodowlanym w celu zwalczania infekcji powstałych na skutek złych warunków, w jakich zwierzęta te są przetrzymywane, a ponadto antybiotyki powodują, że zwierzęta rosną większe w krótszym czasie. Drodzy pescowegetarianie, wy też nie jesteście bezpieczni. Antybiotyki (wraz z pestycydami jako środkiem do zwalczania wszy morskiej, fuj!) są z tych samych powodów podawane również hodowlanym rybom.
Jeśli jeszcze się nie zorientowałeś, do czego zmierzam, to spieszę z wyjaśnieniem. Antybiotyki wpływają nie tylko na zwierzęta, którym są podawane, ale również na ludzi, którzy te zwierzęta zjadają. Liczne badania wykazują, że spożywanie nadmiernej ilości antybiotyków może oddziaływać bardzo niekorzystnie na sylwetkę i sprawiać, że ludzki organizm będzie gromadził tłuszcz niczym tuczne zwierzę. Przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele. Regularne przyjmowanie niewielkich dawek antybiotyków może spowodować zaburzenia w aktywności genów odpowiedzialnych za rozbijanie węglowodanów oraz regulowanie poziomu cholesterolu i tłuszczu we krwi. Antybiotyki zabijają dobre bakterie w naszych jelitach, przez co uniemożliwiają nam właściwe przyswajanie witamin i minerałów. Kiedy nie jesteśmy w stanie przyswajać tych mikroelementów, nie możemy skutecznie syntetyzować hormonów.
Znajdziesz je w mięsie tradycyjnie hodowanych zwierząt (w tym również w mięsie drobiu) oraz w hodowlanych rybach.
W Mercer University School of Medicine przeprowadzono badania, które miały na celu stwierdzić, czy narażenie na spożycie pestycydów przyczyniło się do powszechnej otyłości u dzieci. Naukowcy zbadali prawie 6800 osób w wieku od 6 do 19 lat. Wystawienie poszczególnych osób na działanie pestycydów oceniano na podstawie badania próbek moczu na zawartość pozostałości pestycydów. Stwierdzono w ten sposób większą skłonność do otyłości u osób, w których moczu wykryto duże stężenie pestycydu znanego jako 2,5-dichlorofenol. Dlaczego zajmujemy się tymi naukowymi szczegółami? To bardzo proste: ponieważ 2,5-dichlorofenol jest jednym z najczęściej stoso- wanych pestycydów na świecie. Przywołane badanie skupiało się na dzieciach, ale stwierdzono też bardzo podobny wpływ pestycydów na dorosłych. Pestycydy zakłócają równowagę hormonalną, co z kolei rozregulowuje twój metabolizm. Myślę, że wiesz dobrze, gdzie to wszystko wyjdzie? Na twoim brzuchu lub boczkach. Znajdziesz je w większości nieorganicznych owoców i warzyw.