• Link został skopiowany

Nie każde E jest szkodliwe. Czytamy etykiety [CZĘŚĆ 2.]

Litera E na etykiecie produktu spożywczego i towarzyszący jej numer kojarzą nam się głównie z niezdrowymi konserwantami. Pod tym symbolem mogą się jednak kryć także nieszkodliwe związki, jak np. naturalne barwniki czy przeciwutleniacze.

Czy produkty z E są szkodliwe dla zdrowia?

Artykuł pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie. Do kupienia w środy z Gazetą Wyborczą.

Tylko Zdrowie

Jedni z nas w ogóle nie zawracają sobie głowy sprawdzaniem, czy produkt, który kupują, zawiera jakieś E, czyli dodatki do żywności, inni tropią każdy składnik i jak widzą, że produkt zawiera substancje dodatkowe, odkładają go na półkę. Wielu z nas nieco obecnością E się niepokoi, ale nie bardzo wiemy, co to oznacza. Czy dany związek jest szkodliwy dla zdrowia? Czy powinniśmy ograniczyć kupowanie produktów, które zawierają E?

- Problem w tym, że wtedy naprawdę niewiele zostałoby nam do kupienia. A już niemal na pewno nie dostalibyśmy produktów bez żadnych dodatków w zwykłym sklepie. Co najwyżej w sklepie ze zdrową żywnością - mówi Hanna Stolińska-Fiedorowicz, dietetyk z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie.

Zobacz: Czy ocet jabłkowy odchudza?

Jak to zatem jest z tym E? Każde jest niezdrowe?

- Substancje dodawane do żywności w większości kojarzymy z konserwantami. A te z substancjami, których powinniśmy unikać. Owszem, są dodatki do żywności, których unikać zdecydowanie należy, ale jest też wiele związków naturalnych obojętnych dla naszego ciała, a nawet zdrowych - tłumaczy dietetyczka. - Dodatki do żywności dzielą się na kilka grup. Pierwsza to barwniki - mają one numer od 100 do 199. Barwniki od 100 do 160 to w większości substancje naturalne, choć są haczyki. I tak E100 to kurkuma, żółty barwnik, który nam nie zaszkodzi. Co więcej, nawet pomoże, ponieważ udowodniono, że kurkuma działa bardzo korzystnie na nasze zdrowie. Zaleca się nawet stosowanie tej przyprawy w codziennej kuchni. Dalej, E140 to chlorofil, zielony barwnik roślinny. Codziennie w warzywach, np. liściastych i zielonych, zjadamy przecież chlorofil. E150a to z kolei naturalny karmel, ale już E150d to karmel amoniakalno-siarczynowy, który ulega karmelizacji przy udziale amoniaku i siarki. Tego unikamy! E160d to likopen - karoten występujący w pomidorach. E z cyfrą powyżej 160 to już barwniki syntetyczne - na te uważajmy.

Zobacz: Dieta pszenna. Kilkudniowe oczyszczanie organizmu [GŁÓWNE ZAŁOŻENIA]

Na puszce napoju musi być informacja o zawartości kalorii. Wartość energetyczna może być wyrażana w przeliczeniu na porcję Na puszce napoju musi być informacja o zawartości kalorii. Wartość energetyczna może być wyrażana w przeliczeniu na porcję Fot. Diomedia

Konserwanty szkodzą najbardziej

Kolejna grupa to konserwanty. Zaczynają się od E200 i kończą na E299. Tu jest najwięcej związków, które mogą nam szkodzić. Od 300 do 399 mamy antyoksydanty. - Zdecydowana ich większość nie jest dla nas niekorzystna. E300 to kwas askorbinowy, czyli po prostu wit. C - wyjaśnia Stolińska-Fiedorowicz.

Są jednak wyjątki, np. E320 to syntetyczny przeciwutleniacz - butylowany hydroksyanizol (BHA). W wielu krajach jest niedozwolony w produktach dla dzieci (mogą go zawierać np. kosmetyki), ponieważ może wywierać toksyczny wpływ na nerki, wywoływać wysypkę, pokrzywkę.

Zobacz: Odchudziliśmy popularne dania. Spaghetti z cukinii, omlet z mąki cieciorkowej [4 FIT PRZEPISY]

Związki zagęszczające, przeciwzbrylające i wzmacniacze smaku

Kolejną grupą są związki zagęszczające, potem przeciwzbrylające, wzmacniacze smaku, dosładzające (E900 do E1239) i na końcu - od E1300 do E1451 - modyfikowana skrobia. Ludziom często się wydaje, że jest to skrobia modyfikowana genetycznie, czyli GMO. Nie o to tu chodzi! Modyfikacja takiej skrobi nie ma nic wspólnego z GMO, polega na chemicznej lub fizycznej modyfikacji naturalnej skrobi.

Jeśli chodzi o związki zagęszczające, to najczęściej są to substancje naturalne, takie jak agar, pektyny, żelatyna. Na pewno pod lupą jest sorbitol - często dodawany do żelków czy gum do żucia, działa przeczyszczająco i może powodować biegunkę. Spośród wzmacniaczy smaku najgorszy jest glutaminian sodu. Może nasilać astmę, powodować bóle głowy, przyspiesza bicie serca, może wywoływać nudności, ale przede wszystkim - nadwagę i otyłość.

Większość zamienników cukru jest sztuczna, ale nie każdy - np. stewia jest naturalna, ale ona nie ma "swojego" E. - Tu uważałabym na aspartam, bo choć nie ma dowodów na to, że rzeczywiście jest szkodliwy, są jednak takie podejrzenia - tłumaczy Hanna Stolińska-Fiedorowicz.

Zobacz: Co piszą na opakowaniach? Czytamy etykiety [CZĘŚĆ 1.]

Czy mamy tolerują konserwanty? Czy mamy tolerują konserwanty? Fot. materiały prasowe

Uważajmy na wysokoprzetworzoną żywność

- Dla konserwantów można przyjąć taką zasadę, że E200-202, E260-270 oraz E290-299 nie są szczególnie szkodliwe. Warto zwracać uwagę na benzoesan sodu - wiadomo, że wpływa niekorzystnie na zdrowie, zakwasza organizm, zaburza pracę wątroby i nerek. Występuje, niestety, w wielu produktach, także w moim ulubionym hummusie.

Nie ma co wpadać w panikę, że produkt, który kupiliśmy, zawiera substancje dodatkowe, ale na pewno warto się nauczyć tych najgorszych i starać się ich unikać.

- W każdej grupie są substancje nieszkodliwe i te, których należy unikać. Jest jeszcze dopuszczalne dzienne spożycie danego dodatku (lub dopuszczalna dzienna dawka) w produkcie - tzw. ADI. To wskaźnik określający maksymalną ilość substancji w przeliczeniu na kilogram masy ciała, która może być spożyta codziennie bez znacznych negatywnych skutków dla zdrowia przez całe życie. Aby produkt był dopuszczony do spożycia, ADI nie może być w nim przekroczone! Ale i tak możemy tę dawkę przekroczyć, sami jedząc dużo wysokoprzetworzonej żywności - podkreśla dietetyczka.

Czytajmy etykiety. Lista składników produktu, w której aż roi się od E, powinna zniechęcić do zakupu produktu.

Zobacz: Jak odchudzić twarz? Pożegnaj podwójny podbródek raz na zawsze!

Zakupy Zakupy Shutterstock

Na te E uważaj

*E210-213 - to kwas benzoesowy i benzoesany. Dodawane są m.in. do soków, napojów, margaryn, galaretek, sosów warzywnych i owocowych, konserw rybnych i koncentratu pomidorowego.

*E220-228 - to dwutlenek siarki i siarczany. Znajdują się m.in. w suszonych owocach, wiórkach kokosowych, przyprawach, koncentratach owocowych, przetworach ziemniaczanych.

*E249-250 - to azotyn potasu i sodu. Dodawany jest do mięsa (wędliny!) i ryb wędzonych.

*E251-252 - to z kolei azotany sodu i potasu. Są w serach, mięsie peklowanym i wędzonym, wędlinach.

*E320-321 - to butylowany hydroksyanizol i butylohydroksytoluen. Są obecne we frytkach i gotowych ciastach oraz produktach kosmetycznych.

*E407 - popularny środek zagęszczający - karagen. Dodaje się go do pasteryzowanych śmietanek, dżemów, galaretek. Jest też w zagęszczonym mleku w proszku.

*E621 i E622 - glutaminian sodu i glutaminian potasu. Obecne są w koncentratach spożywczych, zupach i daniach w proszku, przyprawach, sosach sojowych, wędlinach, konserwach.

*E951 - to aspartam, związek zastępujący cukier. Znajduje się w wielu produktach określonych jako "bez cukru". Nie tylko w napojach bez cukru czy sokach bez cukru, ale też w produktach mlecznych, piwach bezalkoholowych, dżemach, płatkach zbożowych, nawet w pieczywie.

*Uwaga na syrop glukozowo-fruktozowy! Nie ma on "swojego" E, ale jest dodatkiem do produktów żywnościowych i uważany jest przez wiele osób za zdrowszy odpowiednik cukru. Nic bardziej mylnego! Syrop powoduje odkładanie się tkanki tłuszczowej wokół narządów wewnętrznych, prowadząc do groźnej otyłości brzusznej.

Zobacz: Jak schudnąć 10 kg w 2 miesiące? [PLAN + JADŁOSPIS]