Jak rozpoznać ekologiczną żywność. Czym się różni bio od organic?

Polscy konsumenci zakładają, że ekologiczne rolnictwo jest po to, by dostarczyć zdrowej żywności. W krajach zachodnich produkty ekologiczne kupuje się również po to, by wspierać rolnictwo bardziej przyjazne dla środowiska. Rozmowa z Arturem Siedlarkiem*, ekspertem od żywności ekologicznej.

Żywność eko i organiczna - czym się różnią?

Artykuł pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie. Do kupienia w środy z Gazetą Wyborczą.

Tylko Zdrowie

Na rynku mamy coraz więcej produktów określanych jako żywność ekologiczna. Czym różni się żywność z przedrostkiem "eko" od tej określanej jako bio lub organiczna?

Artur Siedlarek: W Unii Europejskiej jest jeden system rolnictwa ekologicznego i wszystko, co nazywamy produktem ekologicznym, żywnością ekologiczną, żywnością bio itd., kwalifikuje się jako rolnictwo ekologiczne. Jeżeli w nazwie produktów występują elementy "eko", "ekologiczny", "bio", "organiczny", to z urzędu podlegają one przepisom o żywności ekologicznej.

Dlaczego jest tak dużo różnych nazw, skoro w zasadzie oznaczają to samo?

- Wynika to po prostu z nomenklatury w różnych językach: w jednych dominuje słowo "organic", w innych "eko" albo "bio". "Bio" nie oznacza, że to żywność nieco mniej ekologiczna niż organiczna, a organiczna nieco bardziej niż ekologiczna. Te określenia są równoważne.

Kiedy kilkanaście lat temu zaczynaliśmy się zajmować rolnictwem ekologicznym, to w Polsce praktycznie na każdym produkcie mlecznym, szczególnie przetworzonym, można było znaleźć przedrostek "bio". Producenci w większości przypadków wcale nie myśleli o rolnictwie ekologicznym, tylko słowo "bio" dobrze im się kojarzyło. Np. z żywymi kulturami bakterii w jogurcie sprzyjającymi naszemu zdrowiu, naszej witalności. Udało nam się doprowadzić do tego, że obecnie nie znajdziemy produktu na rynku mleczarskim, który by w nieuzasadniony sposób odwoływał się do żywności ekologicznej.

Co to znaczy "w nieuzasadniony sposób"?

- Jeśli produkt się nazywa bio, to oznacza, że producent zapewnia, iż powstał w procesie produkcji ekologicznej.

A jak tego nie robi?

- To znaczy, że łamie prawo i podlega sankcjom. Mówiąc "producent", mam na myśli każdego, kto ma związek z żywnością ekologiczną. To jest zarówno rolnik, jak i przetwórca, ale też np. pośrednik, którzy wprawdzie niczego nie produkuje, ale według przepisów o rolnictwie ekologicznym też jest producentem. Na każdym poziomie - od pola do stołu - każdy, kto zajmuje się żywnością ekologiczną, powinien spełniać dotyczące jej wymogi.

Jakie to wymogi?

- Powinien poddać się odpowiedniej kontroli. Efektem tej kontroli jest certyfikat żywności ekologicznej. Rolnik nie może stosować w produkcji żywności ekologicznej pewnych środków ochrony roślin. Mówiąc wprost - prawie niczego nie wolno mu stosować w porównaniu z tym, co może rolnik konwencjonalny. Nie ma tu możliwości używania środków ochrony roślin ani nawozów wyprodukowanych w drodze syntezy chemicznej, metod najskuteczniejszych i najpopularniejszych, stosowanych przez konwencjonalnych rolników. Chodzi nie tylko o środki ochrony roślin, ale też o nawozy, np. azotowe, które zwiększają wydajność w produkcji roślinnej. Tu są one absolutnie zakazane. Przepisy regulują to dosyć precyzyjnie. W specjalnych rozporządzeniach jest lista substancji, których można użyć.

W produkcji zwierzęcej też jest wiele różnych ograniczeń. Podstawowe dotyczą warunków chowu zwierząt, czyli ich dobrostanu. Wiadomo, że kury nie znoszą ekologicznych jaj w klatkach. W przypadku jajek jest bardzo wiele kategorii różnicujących hodowle i jest to jedna z niewielu rzeczy, które docierają do szerszego odbiorcy. Osoby, które choć trochę zwracają uwagę na etykiety, już się nauczyły, że są jajka klatkowe, ściółkowe i ekologiczne i mają określone numerki. Jajka ekologiczne są od kur, które mają najlepsze warunki życia. Tu też są dość precyzyjne przepisy określające, ile centymetrów grzędy ma mieć kura, jak duży powinien być wybieg itd. W ekologicznej hodowli zwierząt są też znacznie bardziej rygorystyczne zasady stosowania antybiotyków. To są wymagania jednoznacznie określone w przepisach.

 Legalny produkt ekologiczny musi mieć logo, numer jednostki i miejsce pochodzenia Legalny produkt ekologiczny musi mieć logo, numer jednostki i miejsce pochodzenia

Czy producenci ekożywności próbują oszukiwać?

Często producenci próbują omijać prawo?

- Zdarzało się, że ci, którym zakwestionowaliśmy ekologiczność ich produkcji, próbowali udowadniać przed sądem, że ich produkt był ekologiczny, bo spełniał 100 proc. warunków, o których jest mowa w rozporządzeniu. Nie stosowano niczego nieuprawnionego, wszystkie zasady były zachowane oprócz jednej - producent nie zgłosił się do kontroli i nie miał certyfikatu. Dla nas taka argumentacja nie ma znaczenia. Ekologiczna żywność jest objęta certyfikacją i producent musi te wymagania spełniać. Jak nie masz certyfikatu, to nieważne, że spełniasz wszystkie inne wymagania.

Kto nadaje taki certyfikat?

- Mamy w Polsce dziesięć jednostek certyfikujących. To są prywatne jednostki, które minister rolnictwa upoważnia do działania w zakresie rolnictwa ekologicznego. One przeprowadzają kontrolę u rolników i innych operatorów, a nasz urząd sprawuje nad tym nadzór. To są dodatkowe gwarancje dla konsumenta, że kupuje to, co producent deklaruje na etykiecie.

Wyjątek jest ustalony tylko dla jednej grupy - najmniejszych handlowców detalicznych, którzy stanowią ostatnie ogniwo. To są pojedyncze sklepiki, które składują produkty ekologiczne tylko po to, by je sprzedać bezpośredniemu konsumentowi. Tacy sprzedawcy nie muszą już przechodzić procesu certyfikacji. Ten przepis jest po to, żeby nie zniechęcić drobnych handlowców do produktów ekologicznych. Tak bywa w zwykłych sklepach, gdzie nikt się nie nastawia na produkcję ekologiczną, ale właściciel np. sprowadza jajka kurze do sklepu. Dostawca proponuje mu też te ekologiczne i on je kupuje.

Ale poza tym wszystkie etapy produkcji, przechowywania, pośrednictwa i transportu żywności ekologicznej muszą być certyfikowane.

Jak kupuję np. biobanany, to jakiej pieczątki mam szukać?

- To jest bardziej skomplikowana sprawa, bo na terenie UE bananów się nie uprawia. Rynek unijny działa w zasadzie jak krajowy. To znaczy, że produkty np. francuskie oznakowane we Francji jako ekologiczne już bez dodatkowej naszej certyfikacji wjeżdżają na półki do supermarketów w Polsce. Ale oprócz tego są jeszcze produkty, które nie pochodzą z terenu Unii, choć najczęściej są to półprodukty wykorzystywane do dalszej produkcji. Producenci z tych państw muszą też spełniać konkretne wymagania. Są specjalne przepisy, równoważne przepisom unijnym w tym zakresie, które to określają. Nadzorują to jednostki certyfikujące upoważnione przez UE, które sprawują swoje funkcje także na terenie państw spoza UE.

Czyli, po pierwsze, sprawdzamy, czy jest certyfikat?

- Można tak powiedzieć. Ale czasem bywa, że w małych sklepikach z żywnością ekologiczną takie certyfikaty są gdzieś do wglądu. Ekologiczne jabłka wystawione w skrzynce nie będą jakoś szczególnie oznakowane.

Tak jak szynka, którą kupuję na wagę?

- Z oznakowaniem tego, co kupujemy na wagę, jest problem. Teoretycznie każdy sklep powinien mieć wszystko oznakowane, tzn. dla klienta powinny być dostępne wszystkie wymagane przez prawo informacje. Jeśli jest to sklep z ekologiczną żywnością, powinien mieć przynajmniej kopię dokumentu dowodzącą, że to są jabłka czy szynka od takiego a takiego rolnika lub przetwórcy, który ma certyfikat.

Z punktu widzenia konsumenta najważniejsze jest to, co on może zobaczyć na etykiecie produktu. Podstawowa rzecz to unijne logo produkcji ekologicznej! Tuż pod nim jest numer identyfikacyjny jednostki certyfikującej. Numer ma oznaczenie "PL" na początku, jeśli ostatnią jednostką była ta znajdująca się w Polsce. Jest też miejsce pochodzenia surowca jako trzecia informacja obowiązkowa. I albo jest to Polska, albo inne kraje, np. w przypadku miodu często podawany jest kraj pochodzenia UE łamane przez kraje pozaunijne. To jest dla konsumenta najbardziej czytelne.

Jeśli ktoś legalnie sprzedaje produkt ekologiczny, to obowiązkowo musi być logo, numer jednostki i miejsce pochodzenia produktu. Natomiast jeśli ktoś spełnia wymagania rolnictwa ekologicznego, to może na opakowaniu dopisać różne inne rzeczy, np. dotyczące ekologiczności produktu, ale takie, które nie naruszają praw. Może to być krajowy znak rolnictwa ekologicznego, informacja o przynależności producenta do stowarzyszenia producentów ekologicznych itp.

Systematycznie rośnie grupa rolników ekologicznych, dla których taka działalność to nie tylko pomysł na dobry biznes, ale także styl życia Systematycznie rośnie grupa rolników ekologicznych, dla których taka działalność to nie tylko pomysł na dobry biznes, ale także styl życia Fot. Diomedia

W jaki sposób kontroluje się ekożywność?

Pośrednik ma certyfikat, że ekologicznie pośredniczy, a sprzedawca, że ekologicznie sprzedaje?

- Zasada jest taka, że musimy być w stanie prześledzić, co się z danym produktem działo. Skąd pochodzi, kto go przewiózł, kto składował, kto sprzedawał. Tu ważne jest np. to, że nie doszło do zmieszania produktu ekologicznego z konwencjonalnym. Musimy mieć pewność, że dany produkt nie zostanie zafałszowany czy zanieczyszczony w przypadkowy sposób. I stąd do obowiązków np. pośrednika czy hurtownika będzie należało stworzenie warunków, które zapewnią, że ten produkt przybył do niego jako ekologiczny i dokładnie taki sam od niego wyszedł. A nie, że się nagle cudownie rozmnożył na terenie jego posiadłości.

Czy te kontrole obejmują także różne związki dodawane po to, by wspomóc przechowywanie żywności, jej dojrzewanie itp.?

- Oczywiście. Co ciekawe, wyłapuje się np. w procesie kontroli zanieczyszczenia wskazujące na stosowanie pestycydów i środków niedozwolonych, gdy to zanieczyszczenie pochodzi od... substancji stosowanych w płynach przeciwko komarom! Zdarzały się takie przypadki. Jeśli na plantacji jest akurat sezon na komary czy meszki i pracownicy się pryskają preparatami, to nawet takie rzeczy potrafią wychodzić w badaniach laboratoryjnych. Dla pośrednika czy producenta to jest duży problem, bo może to oznaczać co najmniej utratę ekologicznego statusu produktu.

Czy żywność ekologiczna jest zdrowsza?

Produkty ekologiczne są zdrowsze niż konwencjonalne?

- Produkt ekologiczny jest ekologiczny dlatego, że powstał w procesie produkcji ekologicznej, a nie dlatego, że ma jakieś określone cechy czy własności. My nie wiemy, czy on jest bardziej zdrowy od tego konwencjonalnego. I tego nie oceniamy. Tym zajmują się naukowcy. Normy ustanowione przepisami o tym nie mówią. My szukamy pozostałości pestycydów, żeby zobaczyć, czy dany produkt spełnia wymogi. Dla ludzi to jest czasem trudne do przyjęcia, że nie wydajemy werdyktu: zdrowsze czy nie.

Bo oni są przekonani, że ekologiczne to znaczy po prostu zdrowsze.

- My tego nie oceniamy. W Polsce konsumenci zakładają, że ekologiczne rolnictwo jest po to, by dostarczyć zdrowej żywności. To jest główna motywacja naszych zakupów "eko". W krajach zachodnich kupuje się produkty ekologiczne również z innych powodów, np. po to, żeby wspierać rolnictwo, które jest bardziej przyjazne dla środowiska. Bo to akurat wiemy na pewno.

Jednym z powodów wspierania przez Unię tego rodzaju produkcji jest to, że po prostu część konsumentów ma aspiracje, by takie produkty kupować! Nikt nie próbuje oceniać, czy to jest lepsze, czy gorsze, ale jakaś część społeczeństwa chce takich produktów i życzy sobie, żeby były bezpieczne w sensie ekologicznym, to znaczy, żeby konsument nie był oszukiwany. I dlatego mamy system kontroli.

Po produkcji kolejny etap to przetwórstwo. Na czym tu polega ekologiczność?

- Chodzi o to, jakie metody można stosować podczas przetwarzania produktów, ale głównie - czego nie można dodawać do przetworów. Przepisy dotyczące rolnictwa ekologicznego szczegółowo regulują, jakie substancje dodatkowe mogą być stosowane w przetwórstwie żywności ekologicznej. Zgodnie z unijnymi regulacjami w przetwórstwie produktów ekologicznych zabronione jest stosowanie np. syntetycznych przeciwutleniaczy, syntetycznych barwników, sztucznych substancji słodzących lub sztucznych dodatków zagęszczających, które zgodnie z odpowiednimi przepisami prawa żywnościowego są powszechnie stosowane w przetwórstwie żywności konwencjonalnej.

Kiedy kończy się etap produkcji i przetwarzania, wcale to nie oznacza, że produkt już trafia do sklepu. Może być jeszcze co najmniej kilka etapów, w których przechodzi on z rąk do rąk pośredników. Nieraz dziwimy się, kiedy badamy dany produkt, ilu było pośredników, zanim trafił on do sprzedaży. W każdym razie cały ten ciąg pośredników, niezależnie od jego długości, musi być pod kontrolą i mieć certyfikaty.

Zdrowa żywność Zdrowa żywność Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Wyborcza.pl

Czy dzisiaj kupuje się więcej produktów ekologicznych?

Czy Polacy kupują więcej produktów ekologicznych niż kilka lat temu?

- Nie mamy twardych danych, ale na podstawie różnych pośrednich sygnałów wydaje się, że wkraczamy w kolejną fazę rozwoju. Przez ostatnich kilka lat rozwijała się baza producentów produkcji pierwotnej, czyli rolników, co było też trochę związane ze wsparciem finansowym ze środków UE dla produkcji ekologicznej. Systematycznie rośnie jednak grupa rolników ekologicznych, dla których ta działalność to pomysł na dobry biznes, ale i styl życia.

Dużo wolniej rozwijała się dotychczas działka przetwórcza, ale tu też ostatnio drgnęło. Coraz więcej dużych sieci handlowych wprowadza do sklepów produkty ekologiczne. Szuka więc wiarygodnych dostawców. Można mieć np. pieczywo ekologiczne wypiekane na miejscu w sklepie.

Co w nim ekologicznego?

- Jest ekologiczne, bo jest tworzone w procesie produkcji ekologicznej. Potem zamrożone przyjeżdża do sklepów, a sklepy dopiekają je do końca. W ekologiczną żywność wchodzą giganci. Przekraczamy granice i odchodzimy coraz dalej od elitarnych grup konsumentów w stronę większej części społeczeństwa.

Ale czy to nie spowoduje, że poprzeczka ekologicznej żywności zacznie się obniżać? Czy produkt, w który technologia bardzo ingerowała, nadal może być określany jako ekologiczny?

-To są nowe wyzwania dla wiarygodności takich produktów. Ale dopóki spełniają ustalone normy i przechodzą kontrolę, mogą być określane jako ekologiczne. Dla bardziej wymagających klientów mogą być tworzone bardziej restrykcyjne systemy oznakowania żywności. Polega to na tym, że dany produkt ekologiczny spełnia normy wynikające z prawa, a oprócz tego spełnia jeszcze jakieś dodatkowe wymagania, które sobie narzucają dane organizacje czy stowarzyszenia. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby producenci sami zaostrzali normy.

Zobacz: Te przyprawy napędzą metabolizm i ułatwią trawienie

W codziennej diecie dziecka powinno być około 500 gramów warzyw i 200-300 gramów owoców - nie więcej jednak ze względu na zawartość cukru. W codziennej diecie dziecka powinno być około 500 gramów warzyw i 200-300 gramów owoców - nie więcej jednak ze względu na zawartość cukru. 123rf

Zasady produkcji ekożywności

Coraz więcej osób kupuje żywność ekologiczną. Co się kryje za tym określeniem? Jak ta żywność jest produkowana, jakich zasad muszą przestrzegać rolnicy, w jakich warunkach są hodowane zwierzęta w ekofarmach?

Dokument, który to określa, to unijne rozporządzenie z 2007 r. (nr 834/2007). Poszczególne państwa członkowskie mogą wprowadzać jeszcze ostrzejsze reguły. Zasady produkcji żywności ekologicznej obejmują produkcję roślinną, zwierzęcą, hodowlę ryb i innych organizmów wodnych oraz zbieranie dziko rosnących roślin i wodorostów, a także produkcję żywności przetworzonej. Co to oznacza dla producentów?

1. Ma być naturalnie - w produkcji powinno być ograniczenie stosowania np. nawozów sztucznych czy antybiotyków.

2. Bez GMO - zakazane jest stosowanie organizmów modyfikowanych genetycznie.

3. Lokalnie i z wykorzystaniem zasobów odnawialnych.

4. Z poszanowaniem środowiska - odpady i produkty uboczne powinny być poddane recyklingowi, by odzyskać substancje odżywcze, np. do nawożenia gleby.

5. Z dbałością o samopoczucie hodowanych zwierząt - konieczne jest przestrzeganie wysokiego poziomu dobrostanu zwierząt z uwzględnieniem specyficznych potrzeb danych gatunków.

6. Zwierzęta powinny być żywione paszą ekologiczną złożoną ze składników uzyskanych w produkcji ekologicznej, z naturalnych substancji nierolniczych i od urodzenia przebywać w gospodarstwie ekologicznym.

7. Gleba ma być użyźniana nawozem pochodzącym od zwierząt hodowanych w gospodarstwie ekologicznym. Takie połączenie pozwala ograniczyć zanieczyszczenie środowiska.

8. Z ograniczeniem leków i innych związków chemicznych - zwierzęta powinny być utrzymywane w zdrowiu dzięki wspomaganiu naturalnej odporności, doborowi odpowiednich ras oraz praktyk hodowlanych, a rośliny poprzez dobór odpowiednich gatunków i odmian odpornych na szkodniki i choroby, odpowiedni płodozmian, metody mechaniczne i fizyczne oraz ochronę naturalnych wrogów szkodników.

9. Z wypasem - zwierzęta powinny mieć, jeżeli jest to możliwe, dostęp do otwartej przestrzeni lub pastwisk.

10. Bez polowań - upolowane dzikie zwierzęta czy złowione ryby nie są uznawane za produkty ekologiczne.

Mleko ekologiczne zawiera duże ilości jodu, żelaza i kwasów omega-3 Mleko ekologiczne zawiera duże ilości jodu, żelaza i kwasów omega-3 Fot. 123RF

Co wyróżnia mleko ekologiczne

"British Journal of Nutrition" opublikował wyniki badań zespołu kierowanego przez naukowców z Uniwersytetu Newcastle w Wielkiej Brytanii, które pokazały różnice między ekologicznym oraz nieekologicznym mięsem i mlekiem. Oto wnioski:

*mleko i mięso ekologiczne zawierają o blisko 50 proc. więcej dobroczynnych kwasów omega-3 w porównaniu z produktami konwencjonalnymi;

*mięso ekologiczne charakteryzuje się nieco mniejszą zawartością dwóch nasyconych kwasów tłuszczowych (mirystynowego i palmitynowego), których spożywanie wiąże się ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na choroby układu sercowo-naczyniowego;

*mleko ekologiczne zawiera o 40 proc. więcej sprzężonego kwasu linolowego (CLA);

*mleko ekologiczne zawiera nieco więcej żelaza, witaminy E i niektórych karotenoidów;

*mleko konwencjonalne zawiera o 74 proc. więcej jodu, a także nieznacznie więcej selenu.

*Artur Siedlarek - dyrektor biura rolnictwa ekologicznego w Głównym Inspektoracie Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Warszawie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.