Artykuł pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie. Do kupienia w środy z Gazetą Wyborczą.
Męczy mnie zgaga. Słyszałem, że pomaga na to siemię lniane. Ale nie wiem, jak je przygotować. Zalać wrzątkiem czy zimną wodą? Zjeść same ziarenka czy tę żelową mieszaninę? - pyta nasz czytelnik.
Na pewno najlepiej kupować siemię lniane w całych ziarenkach ze względu na to, że jest to tłuszcz, który szybko się utlenia, jełczeje i traci swoje wartości. Takie ziarenka można przechowywać w temperaturze pokojowej.
W sklepie możemy znaleźć żółte, brązowe i złote siemię lniane. Kolor jednak nie ma znaczenia. Każdy rodzaj można kupować i spożywać, skład odżywczy jest niezmienny.
To, w jakiej postaci warto kupować siemię lniane, to jedno, ale najważniejsze jest to, w jakiej postaci powinniśmy je jeść. I tu wszystko zależy od tego, na jakie dolegliwości cierpimy.
Przy zapaleniu błony śluzowej, wrzodach, zgadze lub niestrawności najlepiej jest zrobić kleik z siemienia lnianego. Przygotowanie jest bardzo proste: zalewamy siemię lniane ciepłą lub zimną wodą i czekamy, aż powstanie kisiel. Im mniej wody, tym gęstszy będzie kisiel. Proporcja wody i siemienia lnianego jest dowolna, wszystko zależy od naszych upodobań. Ziarna przed zalaniem wodą można zmiksować, by później w kleiku były łatwiejsze do zjedzenia, ale można również spożyć je w całości. Przy wyżej wymienionych dolegliwościach najważniejszy jest sam kleik. Należy go spożywać raz, dwa razy dziennie i najlepiej na czczo, czyli przed głównym posiłkiem. Wstajemy więc rano i zabieramy się do robienia kleiku, by zjeść go przed śniadaniem. Niestety dla wielu pacjentów jest on niesmaczny. Jednak to właśnie taki sposób przygotowania pozwala oblepić błonę śluzową żołądka i w ten sposób ją chronić.
Jeśli chcemy sobie pomóc przy zaparciach, powinniśmy jeść siemię lniane w całych pestkach, dzięki czemu nie trawimy go szybko. Możemy porównać to do kukurydzy: owszem, przelatuje ona przez nas, ale jednocześnie podrażnia jelito, a następnie powoduje ulgę w zaparciach. Ziarenka siemienia można dodać do chleba lub podprażone do sałatki. Pamiętajmy, że podprażamy je tylko chwilę i nie w 100 st. C.
Zmielone siemię lniane można dodawać do potraw (nie bardzo gorących), takie jest łatwiej przyswajalne przez organizm.
A powodów, dla których warto spożywać siemię lniane, jest wiele. Przeciwdziała otyłości, ponieważ daje nam poczucie sytości, usuwa toksyny z organizmu, ważne jest w profilaktyce chorób układu krążenia i działa przeciwzapalnie (spożywanie siemienia jest zalecane np. przy reumatoidalnym zapaleniu stawów lub zapaleniu oskrzeli).
Ze względu na to, że jest to tłuszcz i zawiera witaminę A i E, powoduje zatrzymywanie się wody w komórkach, a to korzystnie wpływa na nawilżenie skóry. Siemię lniane warto stosować również wtedy, gdy mamy wypryski, ponieważ odblokowuje pory. Pomaga także w utrzymaniu zdrowych włosów i paznokci. Jeśli te dwa ostatnie powody zachęcają nas do spożywania siemienia lnianego, a ono nam nie smakuje, możemy spróbować okładów z siemienia lnianego.
Jednak warto pamiętać, że siemię lniane nie ma charakterystycznego smaku i możemy je dodawać do każdej potrawy, np. do jogurtu z owocami i płatkami. Jest także roślinnym zamiennikiem jajka i zagęszcza potrawy. Jedna łyżka zmielonego siemienia i dwie łyżki ciepłej wody to dokładnie jedno jajko, tylko bez cholesterolu i białka zwierzęcego. Dobrze zachowuje się w wypiekach, pomaga w wiązaniu kotletów lub zagęszczaniu zup.
Jak często jadać siemię lniane? To zależy od tego, czy ktoś spożywa także inne produkty bogate w kwasy omega-3, jak np. ryby lub wodorosty. Jako dietetyczka zajmująca się dietą roślinną myślę, że najlepiej spożywać siemię lniane przynajmniej raz dziennie. A tak naprawdę im częściej, tym lepiej. Jest to nasze takie polskie superfood!
Siemię lniane dostępne jest także w tabletkach, ale myślę, że tak spożywać go nie warto. Jeżeli już tak bardzo nam nie smakuje, to spróbujmy zacząć jeść inne potrawy zawierające kwasy omega-3, np. wodorosty, orzechy włoskie, produkty sojowe. Witamina A plus E jest także w każdym tłuszczu, dlatego również łatwo ją zastąpić.
Warto pamiętać, że mamy także olej lniany powstały przez tłoczenie nasion lnu zwyczajnego. On także zawiera kwasy omega-3. Nie nadaje się do obróbki termicznej, należy go przechowywać w lodówce i spożyć jak najszybciej po otwarciu.
Siemienia lnianego nie zalecałabym jedynie osobom mającym biegunki, gdyż może ono wtedy podrażnić przewód pokarmowy. I warto jeszcze sprostować pojawiające się czasem opinie, że siemię lniane jest trujące dla dzieci. To mit!
Rozmowa z dietetyczką Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie, Hanną Stolińską-Fiedorowicz