Tak pod jednym ze swoich zdjęć na Instagramie napisała Ashley. Takie hasło, jak wyjaśniła, ma być motywacją dla miliona zakompleksionych dziewczyn i kobiet do polubienia siebie i swojego - nie do końca doskonałego - ciała. Czy taka kampania ma szansę zadziałać?
"Dziewczyny, jeśli macie swoje marzenia, walczcie o nie i nie pozwólcie Instagramowi ich sobie odebrać" - napisała modelka. Najwidoczniej Ashley ma już dość nie do końca autentycznego obrazu kobiety i jej ciała prezentowanego w mediach, ostatnio szczególnie tych społecznościowych.
Mimo ogólnoświatowego trendu nakazującego kobietom być fit i szczupłą, Ashley zdobyła sławę i pieniądze pokazując na zdjęciach swoje krągłości. Na niektórych fotach publikowanych przez modelkę na Instagramie, mimo widocznej nadwagi, prezentuje się wyjątkowo ponętnie.
Takie zdjęcia z Ashley w roli głównej znamy dobrze. Modelka chętnie reklamuje kostiumy kąpielowe i bieliznę dla puszystych. Wygląda seksownie i ponętnie mimo widocznych nadprogramowych kilogramów i fałdek. Jej skóra jest idealnie gładka i sprężysta, ma doskonały kolor. Czy rzeczywiście?
Kampanię reklamową autorskiej linii strojów kąpielowych, którą reklamuje Ashley, modelka nazwała "Potęga paparazzi". Ma podkreślać, że zdjęcia nie zostały tknięte przez grafików i są w 100% autentyczne. Tak jak zdjęcia paparazzich, pokazują całą, nie do końca piękną prawdę.
To zdjęcie wywołało w mediach społecznościowych prawdziwą burzę! Już na pierwszy rzut oka widać szpecący skórę cellulit. Niektórzy dopatrują się też sporych rozstępów. Najwidoczniej jednak Ashley nic sobie z tego nie robi i w swoim ciele czuje się doskonale. Jeśli jest tak rzeczywiście, dlaczego dopiero teraz to pokazała?