Artykuł pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie. Do kupienia w środy z Gazetą Wyborczą.
Fot. Tylko Zdrowie
Pracuję kilka godzin dziennie przy komputerze. Bywa, że wieczorem kończę coś jeszcze pisać w domu. Do niedawna aktywność fizyczna była mi zupełnie obca. Poświęcałam tyle energii na dom i pracę, że na jakiekolwiek ćwiczenia nie miałam już siły ani ochoty.
Zaczęło się niewinnie - poranne bóle pleców, które dość szybko dawały się rozchodzić. Potem - bóle karku i głowy - skutek bezustannego napięcia mięśni i stresu. Niemal każdego dnia coś mnie w plecach pobolewało. Aż któregoś dnia dosłownie zwaliło mnie z nóg. Obudziłam się i poczułam, że nie jestem w stanie zsunąć nóg z łóżka. Ból w krzyżu był piorunujący.
Po kilku dniach przeszło, ale szybko tego nie zapomnę. Fizjoterapeuta tylko pokiwał głową. "Normalka, proszę pani. Napięcia mięśniowe, przykurcze, a nawet blokady stawów związane z wieloletnim zaniedbaniem aktywności ruchowej i złą postawą ciała podczas pracy - takie przypadki to mój dzień powszedni".
Zapisałam się do ortopedy. Zaczęłam jeździć na rowerze. Wiem, że to jeszcze za mało, ale rozkręcam się.
Moja historia jest dość typowa. Miliony Polaków na co dzień męczą się z bólami odkręgosłupowymi. U dzieci są one najczęściej wynikiem wad postawy, u dorosłych wynikają w dużej mierze z przeciążenia mięśni, u osób starszych są to już często bóle wynikające ze zmian strukturalnych w obrębie kręgosłupa.
Ten podział wiekowy nie jest jednak równy. Coraz więcej młodych osób skarży się na bóle pleców, krzyża i barków.
A rośnie pokolenie ludzi młodych, którzy być może będą cierpieli jeszcze bardziej niż dzisiaj my. Dlaczego? Skąd się biorą bóle kręgosłupa?
Oczywiście, możemy mieć po prostu wrodzoną wadę kręgosłupa. Od małego dostaliśmy złe rozdanie w kartach. To jednak rzadkość.
Wada postawy może też rozwijać się wraz ze wzrostem dziecka. Tu najczęstszym problemem jest skolioza - zniekształcenie kręgosłupa. Co ważne, nie zawsze jest to uwarunkowane przyjmowaniem złej postawy w szkolnej ławce. Skolioza może mieć różne podłoże. Najbardziej tajemnicza i nieprzewidywalna jest tzw. skolioza idiopatyczna. Prowadzi ona do zniekształcenia kręgosłupa i tułowia w okresie rozwojowym, ale lekarze nie znają jej przyczyny.
Czynników, które prowadzą do rozwoju tej wady postawy, jest prawdopodobnie wiele, są to także uwarunkowania genetyczne, które predysponują do tego rodzaju skoliozy. Może się ona pojawić nawet u dziecka przed ukończeniem trzeciego roku życia - wtedy jest nazywana wczesnodziecięcą. Większość jednak objawia się w okresie szkolnym.
Niewykrycie tej wady powoduje, że z czasem tylko się pogłębia. Co gorsza, nigdy do końca nie wiadomo, w jakim to będzie następowało tempie.
Skutkiem wad postawy są bóle pleców w dorosłości. Tu sprawdza się powiedzenie: "Czym skorupka za młodu nasiąknie...". Współczesny styl życia dzieci nie wróży niczego dobrego. Do prawidłowego rozwoju układu kostnego konieczny jest ruch, najlepiej na świeżym powietrzu. A tymczasem już nasze sześciolatki są coraz mniej sprawne.
Trzy lata temu Amerykańskie Towarzystwo Chorób Serca podało dane, z których wynikało, że współczesne dzieci w wieku szkolnym są wolniejsze od swoich rodziców, kiedy ci byli w ich wieku! Uczeni przeanalizowali dane zebrane na przestrzeni 46 lat od ponad 25 mln dzieci w 28 krajach. Okazało się, że dzieci biegają dziś średnio o 90 sekund wolniej na dystansie 1600 m, niż biegały przeciętnie dzieci 30 lat temu.
Co to ma do kręgosłupa? Bardzo wiele. Pokazuje bowiem, że dzieci są mniej wysportowane, mniej wydolne fizycznie, mają mniejszą wytrzymałość. A to sprzyja wadom postawy, zaburzeniom w budowie tzw. gorsetu mięśniowego wokół kręgosłupa. Słabe mięśnie, także np. brzucha, nie trzymają dobrze kręgosłupa.
Brak odpowiedniej dawki aktywności fizycznej w dzieciństwie (kradzionej przez czas spędzony przy laptopie, komórce, telewizorze) powoduje, że dzieci mają ograniczoną ruchomość stawów i problemy z koordynacją.
Zobacz: Zakażenia układu moczowego. Gdy boli, piecze i musisz ciągle biegać do toalety
Dziesięcioletnie dzieci poproszone, by usiadły na podłodze z nogami wyciągniętymi prosto przed siebie, w większości przypadków nie są w stanie tego zrobić. Albo odchylają się do tyłu, albo podciągają nogi.
Dzieci mają przykurcze w stawach, nie są w stanie rozciągnąć w pełni mięśni. To są zmiany, które się utrwalają, a z wiekiem prowadzą niestety do zmian w budowie kręgosłupa, a w konsekwencji do bólów - ostrzegają fizjoterapeuci.
- 70 proc. ludzi w Polsce miało przynajmniej raz dolegliwości ze strony kręgosłupa. 8 proc. to są stany przewlekłe, niepozwalające choremu normalnie funkcjonować. Zaczyna się od powstawania przeciążeń - to fundujemy sobie poprzez siedzący tryb życia. Siedzimy długo, na dokładkę przybierając wymuszone, niefizjologiczne pozycje. Bóle pleców nękały ludzkość od zawsze, ale obecnie skala tego, i to u coraz młodszych osób, jest zdumiewająca - alarmował w ubiegłym roku w "TZ" Krzysztof Winiarski, fizjoterapeuta z Zakładu Usprawniania Leczniczego w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSW w Warszawie.
Bóle pleców u osób dorosłych po części wynikają z zaniedbań wad postawy z dzieciństwa, ale wiele z nich ma swoje źródło już w dorosłości - głównie poprzez przyjmowanie nieprawidłowej pozycji podczas pracy, siedzenia. Najczęstsze są bóle w odcinku lędźwiowym, potem szyjnym i na końcu piersiowym.
Bóle pleców, czyli grzbietu, dotyczą odcinka piersiowego kręgosłupa i najczęściej są spowodowane wadami postawy. W związku z tym częściej dokuczają ludziom młodym. Na bóle krzyża, czyli odcinka lędźwiowego, latami pracujemy stylem życia.
Samo siedzenie, nawet w prawidłowej pozycji, ale zbyt długie, nam nie służy. Gatunek ludzki nie został stworzony do siedzenia na kanapie. Nasi przodkowie biegali. I to dużo. Jeszcze więcej chodzili. Także o wiele więcej pracowali fizycznie. Ciężka fizyczna praca wprawdzie sprzyja przeciążeniom, a nawet zmianom strukturalnym w obrębie kręgosłupa, zaś dźwiganie ciężarów wcześniej czy później kończy się bólami pleców, ale my jesteśmy na drugim końcu tej skali. Bezruch także powoduje u nas bóle odkręgosłupowe. Siedząc, obciążamy nadmiernie dolny odcinek kręgosłupa.