Najbardziej niebezpieczny i trudny do usunięcia - tłuszcz na brzuchu. Jak z nim walczyć? I jak pozbyć się ciągłych wzdęć. O sposoby na płaski brzuch zapytaliśmy ekspertów.
Gdzie w naszym organizmie znajduje się tłuszcz?
Artykuł pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie. Do kupienia w środy z Gazetą Wyborczą.
Przednia ściana brzucha zbudowana jest z siedmiu warstw: skóra, tkanka podskórna, powięź podskórna, powięź powierzchowna brzucha, mięśnie i rozcięgna, powięź poprzeczna oraz otrzewna ścienna.
Wystający brzuch to efekt zwiększonej ilości tkanki tłuszczowej: tej, która zlokalizowana jest w tkance podskórnej, oraz tkanki tłuszczowej trzewnej.
Głównym winowajcą powstawania wystającego brzucha jest właśnie gromadzący się tłuszcz, chociaż u osób z dużym brzuchem rozepchana jest także jama brzuszna, a narządy trzewne powiększone - jest stłuszczona wątroba, tłuszcz wokół jelit, w kresce jelita, wokół nerek.
Tłuszcz trzewny (wisceralny) jest co prawda mniej widoczny niż ten podskórny, ale za to groźniejszy, nie daje od razu sygnałów chorobowych i trudniej się go pozbyć.
Mówi się, że tłuszcz trzewny wywołuje w ciele stan zapalny i ma związek z miażdżycą, cukrzycą, hiperlipidemią. Jest miażdżyca i nadciśnienie - to łatwo o zawał czy udar.
- Nie można powiedzieć, że to tłuszcz trzewny powoduje te choroby. Przyczyną jest niezdrowa dieta. Poza tym, jeśli ktoś już ma tłuszcz na brzuchu, to jest mniej aktywny, prowadzi siedzący tryb życia, co zwiększa ryzyko chorób i nakręca tę - nie strasząc nikogo - spiralę śmierci - tłumaczy dr n. med. Maciej Kierzkiewicz, gastroenterolog z Grupy LUX MED. - Tłuszcz trzewny częściej obserwuję u mężczyzn, bo oni dłużej zwlekają z badaniem. Panuje przekonanie, że mężczyzna z większym obwodem w talii po prostu "dobrze wygląda", i nie ma sygnału, żeby coś z tym zrobić. Kobiety, kiedy zauważą, że brzuch się powiększa, od razu przechodzą na dietę i idą na siłownię. Szczególnie te młodsze. Mężczyźni często nawet nie zauważają, że brzuch im rośnie.
O tłuszcz na brzuchu łatwiej w starszym wieku, bo rośnie insulinooporność, czyli, mówiąc ogólnie - insulina już nie działa tak jak kiedyś. To samo stężenie insuliny nie wywołuje już takiego efektu metabolicznego, czyli trzeba wyprodukować jej więcej, żeby utrzymać odpowiednie stężenie glukozy. A trzeba pamiętać, że insulina odpowiada za odkładanie tłuszczu.
Z wiekiem mamy tendencję do tycia - trzustka, która wcześniej musiała produkować insulinę, by obsłużyć 70 kg ciała, teraz obsługuje 100 kg.
Nowe badania prowadzone przez 14 lat z udziałem ponad 15 tys. dorosłych Amerykanów dowodzą, że nadmiar tkanki tłuszczowej wokół środka ciała znacznie podnosi ryzyko chorób serca, a nawet śmierci, także u osób z prawidłową masą.
Ktoś może być "ciężki", ale zbudowany z mięśni, albo mieć wagę w normie - tyle że znaczna część tej masy to zwykły tłuszcz! Pomiar obwodu talii podzielony przez obwód bioder (np. 72 cm w talii podzielone przez 90 cm w biodrach) jest więc lepszy do diagnozowania ewentualnych problemów niż sama waga.
Według Światowej Organizacji Zdrowia współczynnik obwodu talii i bioder wyższy niż 0,9 dla mężczyzn i 0,85 dla kobiet oznacza już otyłość centralną. Jak bardzo może być groźna?
Badania wykazują, że w przypadku mężczyzny z normalnym BMI (body mass index - stosunek masy ciała do wzrostu), ale o wyjątkowo dużym brzuchu, ryzyko zgonu jest o 87 proc. większe niż w przypadku mężczyzny z tym samym BMI, ale mającym wskaźnik talia - biodra w normie. Ryzyko zgonu mającej nadmiar tkanki tłuszczowej na brzuchu kobiety z BMI w normie jest o 48 proc. większe niż kobiety z prawidłowym BMI i małą ilością tłuszczu brzusznego.
Powiększony obwód talii to zawsze sygnał alarmowy. Czerwona lampka powinna się zapalić kobiecie, jeśli ma w talii 80 cm, a mężczyźnie - przy 94 cm.
Jeśli mamy wątpliwości, trzeba się położyć i opukać brzuch. Tłuszcz daje opór miękki, czuć spoistość tkankową. Jeśli pod wpływem dotyku płyn się przelewa, jest to wodobrzusze. Można też powiedzieć, że na otyłość pracujemy latami, płyn zbiera się tygodniami czy miesiącami, a wzdęcie to kwestia minut lub godzin.
Przejedzenie jest bardziej niebezpieczne, niż nam się wydaje. Ostry ból, który odczuwamy po obfitym posiłku, bierze się z rozciągnięcia żołądka i wynika z podświadomego najadania się na zapas. Jest to cały łańcuch procesów. Mamy wzdęcie, jedzenie zalega w żołądku. Ulewa się i jest refluks, potem jego pochodne to kaszel i chrypka. Mamy zapchane jelita, jedzenie zaczyna fermentować i mamy gazy. Dostarczyliśmy dużą porcję kalorii, więc zmienia się to w tłuszcz.
Jesteśmy senni, osłabieni. Nie mamy ochoty się ruszać. I jesteśmy narażeni na poważne choroby. Oczywiście jedno przejedzenie tego nie zrobi, ale już przejadanie się raz na jakiś czas, do tego na co dzień nieregularne posiłki, obfite, jedzone szybko - tak.
W aptekach są dostępne bez recepty żółciopędne herbatki, napary czy wyciągi ze zwierzęcych enzymów trzustkowych. Ich działanie polega na tym, że pokarm szybciej wędruje przez przewód pokarmowy i jest łatwiej trawiony. Ale tak naprawdę najlepszym sposobem na niestrawność i przejedzenie się jest zdrowa dieta i kontrolowanie porcji. Codziennie.
Z upływem lat układ enzymatyczny się starzeje, nasze enzymy coraz gorzej trawią i gorzej reagujemy na niektóre produkty.
Nietolerancja na gluten (celiaklia) to jedna z częstszych nietolerancji, ale niejedyna. Gorzej trawimy też mleko krowie, a raczej cukier z mleka - laktozę. Czasem w wieku 40 czy 50 lat aktywność enzymów wystarczy do trawienia mleka, u innych już w wieku 20 lat objawia się nietolerancja.
- Lista nietolerowanych produktów jest długa - są pacjenci, którzy mają dziesięć składników, na które reagują wzdęciami, gazami czy nieregularnymi wypróżnieniami - są to np. orzechy, pomidory, papryka, czekolada. Pacjentki skarżą się, że brzuch wygląda na czwarty miesiąc ciąży - mówi dr Kierzkiewicz.
Są leki, które usuwają np. nietolerancję laktozy, ale po co brać leki, skoro można zamienić mleko krowie na mleko roślinne albo na krowie bez laktozy.
Ich przyczyn jest wiele. Powodują je niezdrowa dieta, przejedzenie, nietolerancje pokarmowe, przerost flory bakteryjnej, tzw. SIBO, czyli przyczyna zespołu jelita drażliwego.
Wzdęcia to po prostu nadmierna ilość gazów. Najlepszy sposób to oczywiście unikanie tego, po czym mamy wzdęcia. Jeśli nie potrafimy zidentyfikować tych składników, to zastosujmy dietę low fodmap, stworzoną przez australijskich naukowców z Monash University. To dieta eliminująca produkty łatwo fermentujące, fruktozę, laktozę, fruktany oraz alkohole polihydroksylowe (obecne w słodzikach: sorbitol, mannitol, maltitol, ksylitol). Na tej diecie powinniśmy wyłączyć produkty z dużą ilością fodmap (jest to skrót od składników gazotwórczych), a włączyć te z niską zawartością, czyli np. cytrusy, banany, płatki owsiane, chude mięso czy orzechy włoskie.
Dieta fodmap jest polecana także dla osób z zespołem jelita drażliwego. Na wzdęcia lekarz może zalecić nam też zażywanie probiotyków i leków przeciwbakteryjnych.
To przerost flory bakteryjnej w jelicie grubym, ale czy jelito cienkie też nie choruje - tego nie wiemy. Ta nadwrażliwość łączy się z całym przewodem pokarmowym, nawet z jego górnym odcinkiem.
Można powiedzieć, że jest to nadwrażliwość jelita na czynniki społeczne - stres, egzaminy, ważne spotkania - jest to związane z częstymi wypróżnieniami, biegunkami lub z zaparciami, i w tym przypadku częściej pojawiają się wzdęcia. Najczęściej występuje u młodych kobiet, 20-, 30-letnich. Potem te same czynniki, które wywoływały stres, już go nie wywołują, zaczynamy sobie dobrze z nimi radzić i problem znika.
Najłatwiej rozpoznać tę chorobę, eliminując na jakiś czas stresujące sytuacje, np. jadąc na urlop. Jeśli w tym czasie wszystko działa bez zarzutu, to prawdopodobnie jest to zespół jelita drażliwego.
Leczymy go wyżej wspomnianą dietą fodmap. Jeśli praca układu pokarmowego stabilizuje się pod wpływem zalecanych produktów, to tak naprawdę nie wiemy, czy to ten zespół, czy nietolerancja pokarmowa.
Te choroby też mogą wpływać na rozmiar brzucha. Wówczas chodzi o gromadzenie się płynu w jamie brzucha, czyli wodobrzusze. Zazwyczaj między narządami jest ślad płynu. Jeśli wyczuwamy, że płyn się przelewa, trzeba szybko i wnikliwie się zbadać.
- Nie przypominam sobie łagodnej przyczyny wodobrzusza. Zazwyczaj jest to marskość wątroby, często występująca u mężczyzn z przyczyn alkoholowych, ostre zaburzenia wchłaniania: enteropatie - celiaklia, utrata białka z powodu ciężkich oparzeń, zaburzenia krążenia oraz rozsiane nowotwory: rak żołądka, jelita, trzustki czy u kobiet rak jajnika - mówi dr Kierzkiewicz.
Często pierwszym objawem raka jajnika jest wodobrzusze.
Hormony tarczycy pobudzają metabolizm. Jeśli jest ich za mało, jak w przypadku niedoczynności tarczycy, to metabolizm zwalnia, jesteśmy ospali i nawet mała ilość jedzenia odkłada się w postaci tłuszczu.
Jeśli twoje objawy pasują do wymienionych dolegliwości, to zgłoś się do lekarza i na badania. Jeśli masz po prostu problem z nadmiarem tłuszczu w talii, spróbuj wprowadzić w życie zalecenia dietetyków i trenerów.