Przyjście na świat małej Klary niektórzy porównywali do królewskiego royal baby. Fani na całym świecie czekali, kiedy tylko trenerka urodzi, choć wiadomość o ciąży Ani pojawiła się w mediach, kiedy gwiazda była już w 5 miesiącu ciąży. Przypomnijmy, że radosną nowinę ogłosił światu Robert Lewandowski, który po strzeleniu gola w niemieckiej lidze wsadził kciuk do buzi (piłkarze robią tak, kiedy spodziewają się dziecka) i schował piłkę pod koszulkę.
Póki co nikt z nas jeszcze nie zobaczył Klary w całej okazałości. Trenerka i jej mąż bardzo dbają o prywatność Klary i nie pokazują jej wizerunku w mediach.
Na Instagrmie gwiazdy już nie raz mogliśmy zobaczyć, jak Ania ćwiczy z Klarą. Oczywiście córeczka póki co bacznie jej się przygląda, ale ostatnie Insta Stories potwierdzają, że Klara zaczęła już raczkować.
Jako, że Lewandowska ma głowę do interesów (o czym świadczyć może jej marka "Foods by Ann") , postanowiła zrobić coś także dla najmłodszych. Na Instagramie powstał profil "Baby by Ann", ale nie ma jeszcze informacji co konkretnie będzie się tam pojawiało.
Wielokrotnie Ania pokazywała swoim fanom, że nie tylko ona i Robert przestrzegają zdrowej diety u nich w domu, ale trenerka również przyrządza zdrowe posiłki dla swojej córeczki.
Na Instagramie niedawno pojawił się nowy przepis Ani Lewandowskiej dla najmłodszych:
Jak widać mała Klara niestety nie była zainteresowana jedzeniem, bo brokuły porozrzucane były po krzesełku. Ale z drugiej strony, każda matka wie, że zanim dziecko zacznie jeść to co my chcemy to minie jeszcze trochę czasu.
Pod postem pojawiło się również mnóstwo słów krytyki ze strony fanek trenerki.
Niektórzy twierdzą również, że Ania nie powinna wypowiadać się w kwestiach żywienia dzieci, bo to jej pierwsze dziecko i nie ma na ten temat zielonego pojęcia. Jak zawsze przy okazji takich postów pojawiają się hejterzy, ale również zwolennicy i sympatycy trenerki. Kto ma rację? Tego nie wie nikt.