To jedno z najgorętszych nazwisk w polskim show biznesie. Sara Boruc ma figurę, której pozazdrościć jej może nie jedna koleżanka. Umięśniony brzuch, to zdecydowanie atut żony Artura Boruca. Sara opowiedziała nam jak wygląda jej dieta, trening i jakie ma plany na przyszłość.
Próbowałam kilku diet w życiu, ale zawsze kończy się to fiaskiem. Zazwyczaj wytrzymuję do drugiego dnia diety, ale z reguły po południu jem już coś swojego.
Jakiś czas temu znajoma namówiła mnie do zrobienia testów na nietolerancje pokarmowe. Okazało się, że w nieznacznym stopniu szkodzi mi gluten. Od tego momentu staram się eliminować go ze swojej diety, ale nie na zasadzie, że w ogóle go nie jem, ale po prostu staram się go czasem ograniczać. Nie piję też zwykłego mleka, ale w zamian za nie wybieram mleka roślinne lub te bez laktozy. Kiedy idę na zakupy staram się wybierać produkty bez glutenu i laktozy, ale jak mam ochotę na pizzę to jem ją normalnie. Nie jestem na diecie, ale pilnuję żeby jeść regularnie, z reguły są to trzy posiłki w ciągu dnia i do tego jakieś małe przekąski.
Gotuję sama i też mnie trochę przymusza to, że mieszkamy W Anglii. Jedzenie w Anglii jest naprawdę średnie i tylko, kiedy chcemy zjeść dobrego steka to wychodzimy do knajpy albo kiedy mamy "cheat day" to wybieramy się na burgery. Przez to, że gotuję sama łatwo jest mi pilnować tego co jem i jak jem szczególnie, dlatego że mam dwójkę dzieci i chcę żeby one już od początku się uczyły zdrowych nawyków.
Moim popisowym daniem jest Mukhija. To danie kuchni arabskiej, którego nauczył mnie przyrządzać mój tata. Mukhija to ryż z kurczakiem (wszystko gotowane) do tego specjalne wyraziste przyprawy i cytryna.
On to uwielbia! Dlatego bardzo ciężko znosimy rozłąki, bo on chyba nie tęskni za mną tylko za jedzeniem (śmiech).
U nas w domu w koszyku leżą słodycze i choć mogłoby się wydawać, że to dzieci po nie sięgają to prędzej ja je zjadam (śmiech).
Zawsze rano piję wodę z cytryną, a od niedawna dodaję też do tego miód, bo słyszałam że nie podrażnia to aż tak żołądka. Dodatkowo piję organiczną witaminę C z dzikiej róży, a oprócz tego stosuję różne probiotyki, które dodaję właśnie do wody z cytryną.
Trenuję minimum trzy razy, ale nie ukrywam, że staram się ćwiczyć codziennie. Nie jest tak, że codziennie robię mocny trening. Rzeczywiście trzy razy w tygodniu daję z siebie maksimum na treningu, a przez resztę dni staram się robić zawsze coś. Uwielbiamy jeździć z dziećmi na rowerach czy spacerować nad morzem, do którego mamy bardzo blisko.
Zawsze ćwiczę w domu. Nigdy nie miałam żadnego trenera wszystkie treningi i ćwiczenia znajduję w internecie, bo to jest kopalnia wiedzy. Mam super aplikację na telefonie "7 minute workout", z którą zawsze ćwiczę jak jestem na wakacjach czy jakiś innych wyjazdach. Nie lubię ćwiczyć na siłowni, bo zawsze jest tam tłum ludzi.
Mam w domu ketle, ciężarki i Artur ma sporo sztang i innych tego typu rzeczy, ale ja tego nie używam. Mam straszną tendencję do przyrostu mięśni. Wystarczy, że nawet chwilę poćwiczę z ciężarami to od razu to widać. Nie chcę wyglądać jak zawodniczki bikini fitness, wolę mieć szczupłe i smukłe ciało, dlatego zazwyczaj wybieram ćwiczenia cardio i ćwiczenia wzmacniające, modelujące sylwetkę. Dodam tylko że mam problemy z plecami od momentu drugiej ciąży, dlatego staram się unikać wszystkich ciężarów.
I w pierwszej i w drugiej ciąży przytyłam bardzo mało. Pierwszą córkę rodziłam, kiedy miałam 21 lat i wtedy na wadze przybyło mi tylko 6 kg, a przy drugiej ciąży 8 kg.
Tak, zdecydowanie. Oczywiście wszystko w granicach normy. Nie podzielam też opinii, że w ciąży powinno się jeść za dwoje, ja wręcz miałam wrażenie, że moje dziecko uciska mi żołądek i w ogóle nie byłam głodna, ale oczywiście cały czas jadłam zdrowo.
Po każdym prysznicu używam albo balsamów albo olejków do ciała. Jednak mój ulubiony trik to sole morskie do kąpieli, które świetnie wyciągają z nas wodę i kiedy czuję, że mam nadmiar wody w organizmie biorę wtedy taką kąpiel. Sól morska świetnie też sprawdza się podczas regeneracji. Kiedy miałam ciężki dzień, trening to rzeczywiście sprawdzała się ona perfekcyjnie.
Prawda! Już od dwóch lat nad nią pracuję. Płyta nie jest jeszcze gotowa, bo tak naprawdę do skończenia nad nią pracy brakuje mi dwóch utworów, no i wciąż szukam singla, który moglibyśmy wypuścić jako pierwszy kawałek. W przyszłym tygodniu lecę do Londynu nagrywać i może to właśnie tam powstanie ten kawałek.
Pół na pół, są kawałki po polsku, ale są też po angielsku. Mam nadzieję, że jeszcze w tym roku uda mi się ją wypuścić.
Nie (śmiech). Ja to totalnie traktuję na luzie. To jest jakieś takie moje małe marzenie, które teraz mogę spełnić.
Bardzo Ci dziękuję za rozmowę.
Ja również :)