Poniedziałek rano. Wstaję z łóżka, jem małe śniadanie, odpisuje na maile, idę biegać. Nie muszę wyjść z psem, przygotować śniadania dla rodziny, odwieźć dzieci do szkoły. Nic nie muszę - przyznaję się do tego. Jednak w parku spotykam koleżankę, która właśnie odprawiła męża do pracy, a małego Piotrusia odwiozła do przedszkola.
- Wiesz, faktycznie nie mam dla siebie aż tyle czasu, co miałam kiedyś, ale trzy razy w tygodniu udaje mi się wyjść pobiegać rano, a dwa razy idę z mężem wieczorem na siłownię. Odwozimy wtedy młodego do mojej mamy i idziemy razem poćwiczyć. Wtedy jest nam się łatwiej zmotywować - mówi 30-letnia Beata.
Michał nie jest aktywny. Kiedyś chodził na siłownię, później sobie odpuścił. Twierdzi, że za dużo pracuje. Prawda jest jednak taka, że gdyby chciał, to znalazłby w tygodniu kilka godzin na sport.
- No dobra, przyznaję się. Wolę dłużej zostać w łóżku - okazuje się, że jego dzień zaczyna się po dziewiątej, a często nawet po dziesiątej rano. Michał od trzech miesięcy spotyka się z Martą, która na siłownię chodzi pięć razy w tygodniu. - Kiedy się poznaliśmy, nie mogłem uwierzyć w to, co powiedziała: "Słuchaj, ja regularnie chodzę na siłownię i jeśli chcesz, żeby pomieszkiwała tutaj, nie ma sprawy, ale będę wstawać wcześniej i w tej sytuacji muszę przywieźć swoje ubrania, w których trenuję". Marta bardzo bała się, że jak się zaczniemy spotykać na serio, będę chciał ją zatrzymać w domu - mówi Michał.
- Większość dziewczyn chodzących na moje zajęcia znam i niektóre są wolne, niektóre nie. Wszystkie jednak mają wspólny cel: chcą o siebie zadbać - mówi trener osobisty Michał Ficoń. - Motywacja jest różna: jedne przychodzą, bo same tego chcą, inne ze względu na faceta - tego nie rozumiem. Niektóre są same i otwarcie mówią, że przychodzą po to, by poprawić nie tylko swoje ciało, ale przede wszystkim samopoczucie.
Zdarza się, że zajęcia fitness czy jakakolwiek inna forma aktywności jest ucieczka od domu i rutyny.
- Czasem ludzie mi się zwierzają i wiem, że na siłownię przychodzą odreagować, zmęczyć się fizycznie ale odpocząć psychicznie. Mam wrażenie, że niektórzy wręcz pojawiają się po to, żeby móc się wygadać - wyjaśnia trener. - Ale są też pary, które przychodzą razem: np. dziewczyna idzie na zajęcia grupowe, a jej facet trenuje w tym czasie na siłowni.
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że ten system doskonale się sprawdza: wzrasta motywacja, a po siłowni można razem skoczyć na coś dobrego i znowu poczuć jak na randce.
Szukasz treningu na płaski brzuch?