Akcja 5 kilo mniej: planowanie posiłków jest jak układanie puzzli

Trwa 7 już tydzień mojego odchudzania z Perfect Diet. Od 10 dni sama sobie gotuję i muszę przyznać, że to zadanie jest nie tyle czasochłonne, co wymagające gruntownego przemyślenia i stworzenia sobie pewnej strategii działania.

Agnieszka to posiadaczka jednego męża, jednego dziecka i 5 kilogramów za dużo. Ma za sobą kilka zmagań z różnymi dietami, z których każde kończyło się albo niepowodzeniem albo efektem jo jo. Agnieszka w końcu chce nauczyć się, jak jeść zdrowo i smacznie, a przy tym schudnąć. Co tydzień będzie pisać, jak jej idzie odchudzanie z cateringiem Perfect Diet . Oto siódmy odcinek naszego cyklu.

Od Pani Moniki Miszelskiej dostaję co tydzień przykładowe menu na kolejne 7 dni, ale nie trzymam się kurczowo planu, tylko wybieram dania, na które mam ochotę i co najważniejsze pilnuję, żeby dieta miała też sens ekonomiczny . Tzn. jeśli w poniedziałek mam na kolację sałatkę ze szpinakiem i połową kuli mozzarelli, to staram się tak zorganizować menu na kolejne dni, żeby we wtorek i środę te otwarte wcześniej produkty wykorzystać w innych daniach.

Wygląda to trochę jak układanie puzzli. Z jednej strony mam wydrukowane przepisy, z drugiej zawartość lodówki (zakupy robię raz w tygodniu) i trzeba jedno z drugim jakoś sensownie skorelować.

Tyle trudności, bo już samo gotowanie, przy minimalnym nakładzie pracy zajmuje mi około 20 minut dziennie lub np. godzinę w niedzielę, kiedy za jednym zamachem ugotowałam sobie lekki bigos na kilka dni (część od razu do zamrożenia) i spaghetti bolognese (na dwa dni). Do tego zapas owoców, jogurtu naturalnego, różnego rodzaju dodatków: pestek dyni, nasion słonecznika czy czarnego sezamu i temat przekąsek również załatwiony.

Tak naprawdę najbardziej potrzebny jest zapał , żeby sobie poradzić z pilnowaniem diety. Kiedy się zacznie, jest coraz łatwiej. I ta myśl przyświeca mi teraz, kiedy jestem na etapie uczenia się zdrowego odżywania. Wierzę, że za miesiąc, dwa będę wszystko robić intuicyjnie i życie stanie się prostsze. A jak to wszystko wpływa na moją wagę? Nie odbyło się co prawda zaplanowane na dziś ważenie u Pani dietetyk, ale zważyłam się rano w domu i po raz pierwszy moja waga pokazała cyferki poniżej 55 kg. Dziś rano ważyłam dokładnie 54,9 co w porównaniu z 59,1 z pierwszego pomiaru daje już 4,2 kg!

Czuję się wspaniale, atrakcyjnie, zbieram komplementy i dzięki temu chce mi się jeszcze bardziej dbać o siebie. Ten stan uzależnia! Więc jeśli Ty jeszcze się wahasz, to nie czekaj ani chwili. Ważne jednak, by zacząć odchudzanie mądrze, pod kierunkiem doświadczonego specjalisty. U mnie to działa i dlatego bardzo polecam to rozwiązanie.

dieta

Więcej o:
Copyright © Agora SA