Zdrowe jedzenie według dzieci

Połowa dzieci uważa, że w szkolnych sklepikach, w których od września ma być tylko zdrowa żywność, nadal znajdą drożdżówki. 11 proc. do zdrowego jedzenia zalicza też chipsy.

Artykuł pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie . Do kupienia w środy z Gazetą Wyborczą.

Tylko ZdrowieTylko Zdrowie Fot. Tylko Zdrowie

Te dane pochodzą z badania "Przyszłość na talerzu" przeprowadzonego na zlecenie Tesco. Wzięło w nim udział 871 osób w wieku 6-15 lat. Badanie miało pokazać, co tak naprawdę dzieci i młodzież wiedzą o zdrowym odżywianiu . Zapytano ich m.in. o pochodzenie niektórych produktów, w tym mleka. O tym, że pochodzi od krowy, wiedzą prawie wszystkie dzieci. Ale po kilka procent podało, że od baranów i kotów. Tak samo było z jajkami - kilka procent uważa, że przyjeżdżają do sklepu z fabryki.

Gdy 20 lat temu w Bawarii zorganizowano konkurs dla dzieci - miały narysować krowę - co trzecie zwierzę było fioletowe. Dzieci sugerowały się reklamą czekolady . Polskie media też podawały tę informację, bo wydawało się nam to nieprawdopodobne.

Dziś dzieci w Polsce w dużej mierze również czerpią wiedzę o jedzeniu z reklam. Pewnie dlatego połowa uważa, że we wrześniu mimo zakazu sprzedaży niezdrowej żywności w szkolnych sklepikach nadal znajdą drożdżówki, herbatniki i rogaliki, 22 proc. - że pączki, 14 proc. - że czekoladowe batony, 11 proc. - że chipsy. Sok i napój to dla dzieci to samo, nie wiedzą, że napój też zawiera cukier .

Ksylitol - dlaczego warto zastąpić nim biały cukier?

Tymczasem lista produktów dopuszczonych do sprzedaży przez Ministerstwo Zdrowia jest krótka: kanapki z pełnoziarnistego pieczywa , jogurty, kefiry, warzywa, owoce i woda.

Założenia ustawy są szczytne. Z raportu UNICEF wynika, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Nadwagę ma u nas aż 17 proc. dzieci w wieku do 15 lat. A bierze się to przede wszystkim ze złych nawyków żywieniowych. Dlatego ograniczenie sprzedaży "złego" jedzenia w szkołach to zbyt mało.

Potrzebna jest zakrojona na szeroką skalę edukacja - wyrobienie zwyczaju jadania kilku urozmaiconych posiłków, wśród których szczególną rolę ma odgrywać śniadanie (dziś wiele dzieci wychodzi z domu bez śniadania), nawyku spożywania owoców i warzyw, unikania niezdrowych przekąsek i zachęcanie do ruchu .

Przykładów dostarczają państwa, w których jest najmniej dzieci z nadprogramowymi kilogramami: Holandia, Szwajcaria, Dania czy Francja.

W Holandii wiele dzieci dojeżdża do szkoły rowerem. We Francji już w 2005 r. wprowadzono zakaz uruchamiania automatów ze śmieciowym jedzeniem w szkołach. A ministerstwo edukacji postanowiło promować zdrowe odżywianie z pomocą rodziców. Jak pokazują unijne statystyki, podziałało - falę nadwagi udało się mocno spowolnić.

Płatki owsiane, orkiszowe, musli. Co jeść na śniadanie? [ROZMOWA Z DIETETYKIEM]

Szkolne zajęcia z dietetykiem, warsztaty kulinarne najlepiej otwarte także dla rodziców, nauczyciele, którzy wyjaśniają, jak nie tyć, poradnictwo dla rodziców otyłych dzieci...

To kosztuje więcej niż zakaz sprzedaży. Ale rachunki za brak takiej profilaktyki będą jeszcze wyższe.

Co siedzi w wodzie smakowej?

Jak wygląda 200 kcal?

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA