Naukowcy z Keele University's School of Psychology zaangażowali do swojego projektu 71 uczestników. Poprosili ich, by wzięli udział w wyzwaniu, w którym problemem była... zimna woda. Część z nich poproszono, by podczas wykonywania zadania powtarzali jakieś zwykłe słowo, a drugą część, by powtarzała przekleństwo - podaje Daily Mail.
Na czym konkretnie polegało zadanie? Studenci wspomnianej uczelni, którzy zgłosili się jako ochotnicy, musieli włożyć ręce do wody o temperaturze pokojowej i trzymać je tam przez 3 minuty. W ten sposób mieli się przygotować do wykonania trudniejszego zadania: włożyć dłoń do wody o temperaturze 5 stopni i wytrzymać tak długo, jak tylko się da, powtarzając wybrane dla nich słowo.
Zanim studenci przystąpili do testu, musieli odpowiedzieć na kilka pytań związanych z tym, jak często zdarza im się przeklinać w życiu codziennym. Przebadano również ich odporność na ból. Porównano wyniki ankiety oraz tętno podczas wykonywania ćwiczenia obydwu grup: tej, która powtarzała zwykłe słowo oraz tej, która mogła sobie poprzeklinać.
- Przeklinanie zwiększyło tolerancję na ból oraz podwyższyło tętno, co widać w porównaniu z osobami, które nie wypowiadały przekleństw - mówią autorzy.
- Należy jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz: im więcej przeklinamy na co dzień, tym mniej korzyści uzyskamy z wulgaryzmu rzuconego w trudnej sytuacji - dodają. - Ci, którzy przyznali, że sporo przeklinają, dużo krócej mogli wytrzymać z dłonią zanurzoną w zimnej wodzie, niż Ci, którzy zazwyczaj tego nie robią.
Jednak najbardziej szokujące okazały się wyniki tych samych studentów, przeprowadzone w dwóch różnych wariantach:
- Okazuje się, że ludzie, którzy na co dzień nie używają zbyt wielu wyrazów niecenzuralnych, mogą trzymać dłonie w zimnej wodzie nawet dwa razy dłużej, kiedy przeklinają, niż wtedy, kiedy wypowiadają zwykłe słowo - mówi dr Richard Stephens. - Z kolei Ci, którzy najwięcej przeklinają w życiu codziennym, nie mają z tego żadnej korzyści.
- Wulgaryzmy są mocno nacechowane emocjonalnie. Wypowiadając je, dajemy upust różnym swoim napięciom. W momencie, gdy robimy to zbyt często, przestają nieść treść emocjonalną, przez co używanie ich, nie przynosi już ulgi - mówi dr Stephens.
Dzięki przeprowadzonym testom, mamy podpowiedź, co może pomóc w trudnej sytuacji.
- Przekleństwa używane sporadycznie, mogą na krótki czas uśmierzyć ból w sytuacji, gdy np. nie mamy dostępu do środków przeciwbólowych - dodaje dr Stephens.