Metamorfoza Marcina. "Większość czasu spędzałem w domu na kanapie. Dziś słyszę od innych: dobrze wyglądasz!"

Ćwiczysz, jesteś na diecie, ale na efekty trzeba chwilę poczekać. Czy zdarza ci się wtedy stracić motywację? Zobacz metamorfozę naszego czytelnika, która pozwoli ci na nową uwierzyć we własne siły. Oni mogą, ja też dam radę - niech nasze motto towarzyszy ci każdego dnia!

Wiemy, jak ciężko jest utrzymać zgrabną sylwetkę, pilnować diety i jeszcze mieć czas dla przyjaciół. To co pozwala nam działać to motywacja! Oto historia naszego czytelnika, który przeszedł prawdziwą metamorfozę.

Poznaj historię Marcina (24 lata):

"Zanim rozpoczęła się moja przemiana, byłem ciągle zmęczony i nie miałem na nic ochoty. Większość czasu spędzałem w domu na kanapie. Trochę ćwiczyłem, jednak w ogóle nie trzymałem żadnej diety. Jadałem co popadnie: fast foody, tłuste posiłki przygotowane przez mamę. Tradycyjna kuchnia nie okazała się być wcale taka zdrowa.

ZOBACZ: jak przygotować formę na lato

Przeglądałem wiele portali poświęconych zdrowemu odżywianiu i ćwiczeniom, w tym również fitness.sport.pl. Nie mogłem wprost uwierzyć, jak inni dzięki swojej determinacji są w stanie nie tylko schudnąć, ale i wyrzeźbić swoje ciało. Postanowiłem, że też spróbuje zmienić swoje dotychczasowe życie.

Przede wszystkim skonsultowałem się z trenerem personalnym, aby zmienić nawyki żywieniowe i dobrać odpowiedni program treningowy do swoich potrzeb. Przeczytałem też wiele książek, magazynów i próbowałem różnych ćwiczeń i diet, z różnym skutkiem. Stopniowo zacząłem się interesować tematyką zdrowego stylu życia na poważnie. Postanowiłem ukończyć różne szkolenia i kursy, które pozwoliłyby mi nabyć fachowej wiedzy.

SPRAWDŹ: jak ćwiczenia poprawiają samopoczucie

Rozpoczynają swoją przemianę trenowałem cztery razy w tygodniu. Nie zwracałem wtedy uwagi na technikę wykonywanych ćwiczenie. Liczyło się dla mnie tylko to, aby podnieść jak największy ciężar. Obecnie jestem trenerem personalnym i wiem, jak wielkie błędy popełniałem. Teraz trenuję przez cały tydzień. Wykonuje ćwiczenia siłowe, kardio i oczywiście nie zapominam o stretchingu.

Gdy przychodzi zwątpienie i chwila słabości, największym wsparcie jest dla mnie narzeczona. Ciągle powtarza: nie poddawaj się. Jak się będę wtedy czuli twoi podopieczni? Zgadzam się z nią w 100 procentach. Przecież jestem dla nich przykładem na to, że można osiągnąć wymarzoną sylwetkę, tylko nie można się poddawać. Co więcej, to właśnie ona mobilizuje mnie, gdy mam ochotę zjeść coś niezdrowego. Jestem strasznym łasuchem, więc nietrudno byłoby mi zgrzeszyć. Drugim motywatorem są moi podopieczni. Napędzają mnie do działania i nie pozwalają zrezygnować z obranej drogi.

Dziś, kiedy słyszę od innych: dobrze wyglądasz, jest forma , to czuję, że rosną mi skrzydła. To dodaje mi sił do działania. Mam więcej energii na wszystko. Wstaję codziennie o 6.30, by przygotować posiłki na cały dzień. Kiedyś to byłoby nie do pomyślenia. Hobby, które sprawiło, że przeszedłem metamorfozę, zmieniło się w styl życia".

Jeżeli chcesz podzielić się z nami swoją metamorfozą, napisz do nas fitness_sport@agora.pl

POZNAJ: 7 produktów, które zlikwidują zbędny tłuszcz

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA