Metamorfoza Marleny. "Dzięki treningom zmieniłam swoje życie o 180 stopni i poznałam męża"

Ćwiczysz, jesteś na diecie, ale na efekty trzeba chwilę poczekać. Czy zdarza ci się wtedy stracić motywację? Zobacz metamorfozę redaktorki myfitness.pl, która pozwoli ci na nową uwierzyć we własne siły. Ona mogła, ja też dam radę - niech nasze motto towarzyszy ci każdego dnia!

Wiemy, jak ciężko jest utrzymać zgrabną sylwetkę, pilnować diety i jeszcze mieć czas dla przyjaciół. To co pozwala nam działać to motywacja! Oto historia redaktorki myfitness.pl Marleny, która przeszła prawdziwą metamorfozę.

Poznaj historię Marleny (27 lat):

"Od kiedy pamiętam, nigdy nie stroniłam od różnorodnych aktywności: grałam w siatkówkę, tańczyłam. Jednak nie przywiązywałam dużej wagi do tego co jem. Zanim całkowicie zmieniłam swój tryb życia ważyłam 50 kilogramów (zdjęcie po lewej). Jak każda nastolatka, podczas nauki podjadałam słodycze i słone przekąski. Kiedy chciałam zgubić zbędne kilogramy, po prostu robiłam zwykłe głodówki. Oczywiście trudno jest nagle przestać w ogóle jeść, więc nie było to zbyt skuteczne rozwiązanie. Waga pozostawała bez zmian, a niezadowolenie ze swojego wyglądu rosło. Pewnego dnia, przyjaciółka zaprowadziła mnie na zajęcia fitness i tak zmieniło się moje życie.

ZOBACZ: 7 produktów, które zlikwidują zbędny tłuszcz

Podczas pierwszych zajęć największym zaskoczeniem były dla mnie panie powyżej 50 lat, które miały niesamowitą formę. Wprost ciężko było uwierzyć, jak doskonale radzą sobie podczas ćwiczeń. Byłam pod wrażaniem ich formy i wspaniałego wyglądu. Czułam się przy nich, jakbym dopiero uczyła się chodzić i nigdy wcześniej nie miała do czynienia z żadnymi ćwiczeniami. Po tej jednej godzinie zajęć wiedziałam, że tego mi w życiu brakowało. I tak zaczęłam regularnie uczęszczać na zajęcia fitness. Początkowo były to 2-3 godziny tygodniowo. Z czasem potrafiłam ćwiczyć codziennie rano i wieczorem. Ta aktywność wciągnęła mnie bez reszty. Dzięki treningom nie tylko zmieniłam życie o 180 stopni, ale i poznałam męża.

Zobacz wideo

Kiedy zaczęliśmy się spotykać on prowadził zajęcia, na które uczęszczałam. Z czasem, widząc moją ogromną miłość i pasję do fitnessu namówił mnie, abym sama spróbowała stanąć po drugiej stronie. I tak stopniowo kończyłam różne szkolenia. Początkowo były to warsztaty, na których uczyłam się jak prowadzić podstawowe formy zajęć (choreograficzne na stepie i podłodze oraz standardowe ćwiczenia wzmacniające, jak np. TBC). Z czasem szkoliłam się w zakresie bardziej specjalistycznych form treningu, jak stretching, Pilates czy zajęcia ze sztangą. Mam za sobą kilkanaście szkoleń oraz konwencji fitness, podczas których szlifowałam swój warsztat. Poznałam wielu doskonałych instruktorów zarówno polskich, jak i zagranicznych. Stopniowo rozpoczęłam pracę jako instruktorka fitness.

Początki nie były łatwe, ponieważ podczas zajęć grupowych trzeba być skoncentrowanym na wielu aspektach, jak: dokładnie ułożony plan zajęć, który chce się zrealizować, informowanie o technice wykonywanych ćwiczeń, obserwowanie uczestników zajęć czy są w stanie wykonywać dane ćwiczenia, utrzymanie zajęć w określonym tempie, a przy tym trzeba mieć zawsze uśmiech na twarzy i mocno motywować klientów. Okazało się więc, że nie jest to takie proste zadanie, jak mi się wcześniej wydawało. Na szczęście miałam ogromne wsparcie bliskich, które motywowało mnie do działania.

Co do diety, zmiana nie nastąpiła u mnie od razu, kiedy zaczęłam regularnie trenować. Uważałam, że skoro dużo ćwiczę mogę jeść to, na co tylko mam ochotę. Niewiele wiedziałam o zdrowym odżywianiu, o tym które produkty są wartościowe a które nie. Zdrową kuchnię wprowadziliśmy wspólnie z mężem. Pewnego dnia mąż stwierdził, że musimy zmienić swoją dietę. Nie do końca byłam przekonana, by robić rewolucję ale stwierdziłam, że zawsze warto spróbować. Tak zaczęliśmy interesować się zdrowym odżywianiem.

SPRAWDŹ: Ana Cheri to piękna modelka, która podnosi duże ciężary

To, co przede wszystkim zrobiliśmy, to zupełnie odstawiliśmy mąkę pszenną oraz wszystkie produkty, które mają ją w składzie. Jak się okazało, to nie wymaga wielu wyrzeczeń. Jemy praktycznie to, co wcześniej, tylko stosujemy zdrowe zamienniki. Wszystko jest kwestią wyboru. Oczywiście podczas pierwszych zakupów godzinami wybieraliśmy zdrowe składniki, zagłębiając się w treść etykiet produktów. Dziś już wiem, jak szybko znaleźć określone składniki na etykiecie i czego unikać.

Zdrowa dieta, wcale nie pozbawiła nas energii podczas ćwiczeń (jak mi się kiedyś wydawało), a wręcz przeciwnie. Dzięki odpowiedniemu odżywianiu i regularnym treningom zmieniła się moja sylwetka: zmniejszył się poziom tłuszczu w organizmie i wzrósł poziom masy mięśniowej. Choć dziś ważę o 10 kilogramów więcej, niż przed zmianą, to wyglądam i czuję się o wiele lepiej. Musimy pamiętać, że mięśnie są zdecydowanie cięższe niż tłuszcz. Pamiętajcie, że to jaką widzicie mnie teraz (zdjęcie po prawej stronie) to nie miesiąc ćwiczeń i odrzucenie słodyczy. To kilkuletnie regularne treningi i zdrowa oraz mądra dieta.

Moja zmiana jeszcze się nie skończyła. Cały czas pracuję nad swoją sylwetką i dietą. Lubię gotować i chętnie eksperymentuje w kuchni. Jestem zdania, że posiłki oprócz tego, że mają być zdrowe muszą również bardzo dobrze smakować. Pewna dyscyplina w życiu, która motywuje mnie do regularnych treningów oraz powstrzymuje od niezdrowego jedzenia, wpływa nie tylko na wygląd zewnętrzny, ale kształtuje też charakter. Dziś wiem, że mogę osiągnąć wszystko, jeśli tylko tego chcę.

Dziewczyny nie odkładajcie żadnych planów, marzeń czy zmian w życiu na później. Dziś jest idealny dzień, by zacząć działać!"

Jeżeli chcesz podzielić się z nami swoją metamorfozą, napisz do nas myfitness@agora.pl

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Agora SA