"Byłam na obozie Chodakowskiej. Było intensywnie". Kasia spędziła tydzień w Mielnie. Opowiedziała nam, jak wyglądają wyjazdy z Chodakowską [TYLKO U NAS]

Kasia Żechowicz na co dzień pracuje w redakcji Avanti i lubi aktywność fizyczną. Obóz Ewy Chodakowskiej wygrała i tylko nam zdradziła, jak tak naprawdę wygląda to od środka.

"Ewa była z nami cały czas" 

Pewnie wielu z was zastanawia się, czy Ewa Chodakowska rzeczywiście na swoich obozach jest dostępna dla swoich uczestniczek cały czas, czy pojawia się tylko na treningach i znika. 

Jest z nami prawie cały czas. Była na posiłkach i na treningach, ale też podczas obozu normalnie pracowała, więc nie była z nami "non stop". Z drugiej strony nie było to też z mojego punktu widzenia aż tak potrzebne, bo jak sama mówiła mi Ewa, według niej ten obóz jest przede wszystkim po to, aby uczestniczki nawiązały między sobą kontakt i dobrze się razem bawiły. "Uczestniczki nie powinny być tu dla mnie, ale przede wszystkim dla siebie" - tak mówiła i ja się z tym zgadzam. Ewa nie jest maskotką, jest człowiekiem i też trzeba to uszanować.
Obóz zaczyna się od wieczornego spotkania z Ewą i innymi osobami, które towarzyszą nam przez ten tydzień. Każda z dziewczyn przedstawia swoją historię, dlaczego przyjechała. Historie są różne. Ja przyznałam się do tego, że nie ćwiczyłam z Ewą, a obóz jej wygrałam, ale nie byłam z tego powodu w żaden sposób wykluczona z grupy. Co więcej, Ewa słuchała historii wszystkich, a było tam 40 uczestniczek

- mówiła nam Kasia. 

Jest jedna rzecz, którą ją mocno zaskoczyła. Chodzi o zapamiętywanie imion. Już po pierwszym przedstawieniu, na kolejnym spotkaniu Chodakowska pamiętała przynajmniej połowę. To też mocno skraca dystans pomiędzy trenerką w tym wypadku Ewą i resztą uczestniczek. Chodakowska, kiedy tylko mogła, rozmawiała z dziewczynami. Nawet podczas krótkiej przechadzki na trening zawsze była otwarta na innych. 

"Znałam Ewę, ale nie byłam jej fanką"

Kasia przyznaje, że oczywiście znała Ewę Chodakowską, bo chyba mało jest w Polsce osób, które jej nie znają, ale nie była jej zagorzałą fanką, która wykupuje dietę, czy dostęp do platformy treningowej. Jak wcześniej zdradziła, obóz wygrała, więc do Mielna pojechała jako laik. Czy było ciężko? 

Było ciężko. Pierwszego dnia odbył się test, w którym wykonywaliśmy kilka ćwiczeń na czas. Po nim uczestnicy byli dzieleni na dwie grupy: zaawansowaną i mniej zaawansowaną. Ja, mimo że ćwiczę dwa razy w tygodniu regularnie od dłuższego czasu, biegam, robię spinning, chodzę na fitness, trafiłam do tej grupy mniej zaawansowanej, więc jak widać poziom był naprawdę wysoki.

Oczywiście oprócz osób, które były niesamowicie wytrenowane, były również te, które są na początku swojej przygody z aktywnością fizyczną. Bez względu na to, jak ktoś wyglądał, był dopingowany i motywowany nie tylko przez Chodakowską, ale również resztę grupy.

Kasia Żechowicz z Ewą ChodakowskąKasia Żechowicz z Ewą Chodakowską fot. archiwum prywatne

Jak wyglądają treningi na obozie Ewy Chodakowskiej? 

Ile było treningów dziennie? Okazuje się, że wcale nie tak mało, bo trzy. Dzień zaczynał się od jogi, potem był nordic walking z panią prezes stowarzyszenia Pauliną Rutą i na koniec dnia trening z Ewą. Pomyślicie, że chodzenie z kijkami to nuda. Kasia wyprowadzi was z błędu. 

To nie jest nuda, bo jak się idzie po plaży z tymi kijkami, przez kilka kilometrów w całkiem niezłym tempie, to naprawdę można się zmęczyć. To było super! 

W planach treningi z Ewą Chodakowską miały być w sali, ale prawie cały tydzień była piękna pogoda, więc trenerka organizowała ćwiczenia na zewnątrz.

Trening na plaży u Ewy ChodakowskiejTrening na plaży u Ewy Chodakowskiej fot. archiwum prywatne

Kasia powiedziała nam jeszcze jedną ciekawostkę, która miała miejsce po ostatnim treningu na obozie z Ewą Chodakowską. 

Po ostatnim treningu podeszła do każdej uczestniczki, wyściskała i powiedziała dobre słowo. Mnie np. pochwaliła, że wykorzystałam ten czas i wszystkie treningi na 100 procent

Jak wygląda dieta na obozie Ewy Chodakowskiej? 

Przez cały wyjazd uczestniczkom towarzyszyła dietetyczka Marta Kielak, która na co dzień współpracuje z Ewą Chodakowską. To właśnie ona wspólnie z kuchnią przygotowała plan dietetyczny na cały tydzień. 

Pierwszego dnia miałyśmy też wykład jak jeść, co wybierać na śniadanie itd. Co więcej, Marta zdradziła nam kilka trików dietetycznych, które na pewno wprowadzę w życie.

Kasia na koniec powiedziała, że jedzenie było naprawdę smaczne i bardzo ładnie podane, co z pewnością również korzystnie wpływano na kubki smakowe. 

"Ewka zrobiła nam mega prezent" 

W internecie krążyła informacja, że Ewa Chodakowska wszystkim uczestniczkom obozu w Mielnie rozdała swoje stroje Mission Swim, czy rzeczywiście tak było? 

Tak! To była niespodzianka. Ewa przyszła do nas na kolację z kartonem pełnym jej strojów kąpielowych i każdej sama dobrała rozmiar. Następnego dnia miałyśmy zaplanowane morsowanie, więc postanowiłyśmy ubrać się w te stroje i wskoczyć do morza. Ja też wskoczyłam, mimo że w życiu bym nie przypuszczała, że to zrobię.

Zobacz reakcję fanek Ewy Chodakowskiej na prezenty, które dla nich przygotowała. 

Zobacz wideo

Czy Kasi udało się schudnąć w tydzień? 

Choć mogłoby się wydawać, że tydzień to mało, to nawet w tak krótkim okresie czasu można zgubić kilka centymetrów. Czy udało jej się schudnąć? 

Waga była taka sama, ale zwiększyłam masę mięśniową i nawodnienie organizmu. Zgubiłam też centymetr w talii i dwa centymetry w biodrach. Po obozie czułam się super, jestem zmotywowana do tego stopnia, że w ostatnią niedzielę wstałam rano biegać, a to mi się zwykle nie zdarza.

Kasia Żechowicz po tygodniowym obozie u Ewy ChodakowskiejKasia Żechowicz po tygodniowym obozie u Ewy Chodakowskiej fot. archiwum prywatne

"Byłam w szoku, że Ewa Chodakowska rzeczywiście sama prowadzi Instagrama" 

Podczas obozu Chodakowska była równie aktywna w swoich social mediach, jak na co dzień. Kasia była świadkiem tego, że Ewa rzeczywiście sama prowadzi swoje social media. Przykładem jest filmik, na którym widać jak trenerka wręcza uczestniczkom obozu swoje kostiumy. 

Zmontowanie wideo zajęło jej półtorej godziny. Mogłaby pójść na łatwiznę i wysłać komuś do zmontowania, ale zrobiła to sama na telefonie.

Czy Kasia pojedzie na kolejny obóz Ewy? 

Nie mogliśmy nie zapytać Kasi, czy pojedzie na kolejny obóz. 

Chętnie bym pojechała, to fajna przygoda, można poćwiczyć i zrelaksować umysł.

Ile kosztuje taki tygodniowy obóz? 3900 zł, a w cenie jest całodniowe wyżywienie, opieka dietetyka, treningi z Ewą Chodakowską i innymi specjalistami, a także nocleg w pięknym hotelu. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.