Ewa Chodakowska zdradza receptę na udany związek. "Ekspert ze mnie żaden, ale..."

Ewa Chodakowska, już od jakiegoś czasu, dopytywana jest przez swoje fanki o receptę na udany, trwały oraz szczęśliwy związek. Trenerka - mimo, że nie uważa się za specjalnego eksperta w tej dziedzinie - postanowiła podzielić się swoim sposobem, który wypracowała.
Zobacz wideo

Ewa Chodakowska, dla wielu kobiet w Polsce jest nie tylko ulubioną trenerką, ale także chodzącą motywacją. Dziewczyny czerpią z niej inspirację oraz motywację do działania i spełniania swoich marzeń. Ewa, podczas swoich treningów, wielokrotnie powtarza, że siła mentalna budowana jest właśnie za pomocą siły fizycznej. Jak się okazuje, również związek Ewy Chodakowskiej jest dla niektórych wzorem do naśladowania, a fanki regularnie wypytują trenerkę o jej receptę na szczęśliwe małżeństwo.

Ewa Chodakowska zdradza receptę na udany związek

Ewa Chodakowska postanowiła zaspokoić ciekawość swoich obserwatorek i na Instagramie opublikowała obszerny wpis, w którym dokładnie opisała swoje sposoby na szczęśliwy związek.

"Ewka! Wrzuć receptę na udany związek" Kochana, ekspert ze mnie żaden, ale pracując z kobietami od dekady i przyglądając się ich relacjom, często drapałam się po głowie z myślą: "Zrobiłabym to inaczej" Jak? Może od początku. Mój mąż mówi na mnie dziki kot. Nigdy nie szukałam rycerza na białym koniu. Generalnie nigdy nie szukałam partnera... sami się znajdowali, a ja byłam zawsze tą mniej zainteresowaną i zaangażowaną stroną, zawsze! Nigdy nie byłam zdesperowana, żeby kogoś poznać i z kimś być. "Będzie co ma być", bez ciśnienia, "nie to nie", zero presji. No, taki lekkoduch i ani śniło mi się zmieniać. Kiedy tylko pojawiał się temat oświadczyn, ślubu, klimat "na całe życie", następnego dnia znikałam jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

- zaczęła Ewa Chodakowska.

Żeby być z kimś na zawsze, trzeba najpierw dobrze poznać siebie i wiedzieć czego dokładnie się chce, a ja długo nie potrafiłam określić kim jestem/ czego chce. Nigdzie mi się nie spieszyło i nic nie robiłam sobie z faktu, że “"zegar tyka" - tak przy okazji, uwielbiam ten tekst. I tak do 27 roku życia kiedy to trafiłam na koleżkę ze zdjęcia.

- kontynuowała.

Ciach! Pokochałam z całych sił. Ale, ale! Nie przestałam tym samym z całych sił kochać siebie. Mój obecnie mąż, wykazał się nadprzyrodzoną cierpliwością, kompromisami, dojrzałością emocjonalną. Dałam się trochę oswoić. Recepta na udany związek? Bądź szczęśliwa z samą sobą! Bądź swoją przyjaciółką. Pokazuj to, co w sobie lubisz. Przestań na głos mówić, czego w sobie nie lubisz (zwłaszcza jeśli chodzi o ciało/urodę). Mów konkretnie czego chcesz - on się nigdy inaczej nie domyśli. Nie ciągnij wiecznie za rękaw. Nie męcz o zapewnienia o miłości. Znajdź swoją przestrzeń. Miej pasje. Poszukaj komfortu w chwilach ciszy. Przestań nadskakiwać - twój partner ma mamę, jedna w życiu wystarczy. Dawaj i bierz! Pracuj nad sobą, nie oczekuj żeby twój partner cię uzupełniał, Niczego Ci przecież nie brakuje. Nie jesteś połówką! Nie oczekuj tez żeby cię naprawiał. Nie bądź dla niego ciężarem. Zadbaj o siebie i dziel się tym, co masz najlepsze. 

- zakończyła swoją wypowiedź trenerka.

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.