Artykuł pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie. Do kupienia w środy z Gazetą Wyborczą.
Artykuł pochodzi z magazynu Tylko Zdrowie. Do kupienia w środy z Gazetą Wyborczą.
Zamiast żeberek, karkówki i kiełbasy (zazwyczaj wątpliwej jakości, bo "dobrej na grill szkoda") przygotujmy na nim porządną wołowinę, kurczaka, indyka, ryby, a także warzywa i owoce. Nadają się też sery. Szczególnie kozie i owcze.
Zapomnij również o kiełbasie (i innych wędlinach). Zawarta w nich saletra w wysokiej temperaturze, a potem pod wpływem kwasu żołądkowego zmienia się w rakotwórcze nitrozaminy.
Choć większość z nas sądzi, że marynowanie ma tylko wydobyć walory smakowe, to okazuje się, że odpowiednia marynata potrafi o wiele więcej. Według badań opublikowanych w "Journal of Agricultural and Food Chemistry" marynowanie wieprzowiny w piwie znacznie zmniejsza ilość szkodliwych związków rakotwórczych. Uczeni z Uniwersytetu w Porto dowiedli, że najbardziej ochronne właściwości ma ciemne piwo typu ale - zmniejsza ilość ośmiu typów substancji rakotwórczych obecnych w grillowanym mięsie o 53 proc. w porównaniu z tym, które nie było zamarynowane w taki sposób. Bezalkoholowe piwo pilzner zmniejszało liczbę tych związków o 25 proc., a zwykły pilzner - o 13 proc. Mięso było marynowane przez uczonych cztery godziny przed grillowaniem. Nie do końca wiadomo, jak piwo hamuje powstawanie groźnych substancji (możliwe, że powstrzymuje działanie wolnych rodników).
Z innych badań wiadomo, że marynowanie z dodatkiem oliwy, octu winnego i czosnku także działa ochronnie. Tak samo jak doprawienie marynaty cebulą i ziołami: rozmarynem, bazylią, miętą, szałwią, majerankiem i oregano. Te przyprawy dodane do marynaty zmniejszają wydzielanie się szkodliwych WWA - wielopierścieniowych węglowodorów aromatycznych.
Wstępnie obrabiaj mięso przed grillowaniem. Podgrzanie w mikrofalówce lub piekarniku kurczy włókna i "zamyka" sok oraz mniej kapie.
Im krócej się piecze, tym lepiej. Dlatego najlepiej przygotowywać małe kawałki - idealne są szaszłyki, bo wymuszają dodanie warzyw.
Drzewa iglaste zawierają zbyt wiele żywic, które mogą uwalniać szkodliwe substancje podczas spalania. Nigdy nie palimy na grillu papierów, dykty, malowanego drewna. Ani żadnych rzeczy, które wpadną nam w rękę, np. pudełek po papierosach (zdarza się!). Kładziemy nad tym jedzenie!
Lepiej rozpalić węgle i czekać, niż korzystać z podpałki. To kompozycja alkoholi, estrów i/lub destylatów ropy naftowej. Jej opary drażnią oczy i drogi oddechowe, a nawet mogą wywołać zatrucie objawiające się sennością, otępieniem i bólami głowy. Użycie podpałki oznacza czekanie - 15-20 minut, bo związki w niej zawarte muszą się ulotnić. Nie kładziemy nad podpałką jedzenia. I nie dokładamy jej, gdy grill przygasa.
Nie są drogie, a izolują mięso od węgla. Tłuszcz i soki, wytapiając się, nie będą skapywały na grill, przez co znacznie zmniejszymy ilość toksycznych związków w posiłku.
Trzeba dokładnie zmyć z rusztu resztki jedzenia, które przylgnęły podczas ich uźytkowania.