"Dieta nie powinna być na pierwszym miejscu" - czym się różni diet coach od dietetyka [WYWIAD]

Wydaje nam się, że dieta to szybka sprawa. Podobnie jak zmiana nawyków żywieniowych. Nie mamy czasu i cierpliwości na czekanie na efekty. Poza tym wydaje nam się, że zdrowo jemy, a zapominamy o śniadaniu, zajadamy głód słodyczami, a potem męczą nas wyrzuty sumienia. Urszula Mijakoska, diet coach (Instytut Świadomego Rozwoju) opowiada, jak wygląda odchudzanie Polaków.

Magda Derewecka: "Dieta szybka i łatwa","schudnij do urlopu", "5 kilo mniej w tydzień". To teraz bardzo popularne hasła. Czy można w ogóle zakładać, że odchudzanie to szybka sprawa?

Urszula Mijakoska: Jeśli ktoś chce szybkich efektów to nie w diet coachingu. Ja nie uznaję szybkiej diety. Odchudzanie to proces i to proces, który trwa. To nie sprint. Trwałe odchudzanie to praca małymi krokami. Zdrowe chudnięcie to 2 kilogramy na miesiąc, nie na tydzień. Takie chudnięcie nie odbije się za jakiś czas problemami z nerkami czy układem trawiennym.

Czas jest potrzebny, bo odchudzanie polega na zmianie dotychczasowych nawyków, tak by jedzenie było przyjemnością a nie pasmem ciągłych wyrzeczeń. Żeby zaszła zmiana muszą się wybudować nowe ścieżki nerwowe w mózgu. Zajmuje to minimum 21 dni.

Czym różni się diet coaching od tradycyjnej wizyty u dietetyka?

W diet coachingu odchudzanie nie skupia się wyłącznie na kilogramach. Odchudzanie zaczyna się w głowie. To nie jest związane tylko z jadłospisem. Klient poszukuje rozwiązań zgodnych z własnym stylem życia, skupia się na swoich potrzebach, świadomie decyduje o tym co i kiedy je, uczy się zarządzać własnymi emocjami, które najczęściej są powodem objadania się. Robi to, by lepiej poznać siebie, uwierzyć w swoje możliwości i w ten sposób poprawić jakość swojego życia. Nie wystarczy pójść do dietetyka, który ułoży menu. Często słyszę: "teraz opiekuje się mną pani dietetyk i my schudniemy " Według mnie jest to sprawa związana tylko i wyłącznie z osobą odchudzającą się. Z jej odżywianiem, ale też z jej zachowaniami, nawykami. Tym w wielkim skrócie diet coaching różni się od tradycyjnego poradnictwa dietetycznego.

Jak pani leczy pacjentów?

Poprzez świadome odżywianie uczę tzw. zdrowego stylu życia. Jednym z jego elementów jest uważność, czyli skupianie się na robieniu jednej rzeczy naraz. Chodzi o świadomość, zwracania uwagi na to, co jem. Ważna jest również aktywność fizyczna. Bo ruch to niezbędny element procesu zdrowego stylu życia. Wpływa na lepsze funkcjonowanie naszego ciała: wymieszanie płynów fizjologicznych i lepszą pracę organów wewnętrznych, regenerację mózgu, dobry sen.

Wydaje mi się, że zmiana tego, co jemy i jak jemy - jedzenie mniej, zdrowiej to jednak najłatwiejsza część tego procesu.

Nie zawsze tak jest. Jeśli przez np. 20 lat wyrobiliśmy sobie nawyki żywieniowe, stałe zachowania, to kiedy chcemy je zmienić, to nie jest to takie proste. To wymaga pracy. Myślę o takiej zmianie, która będzie dobra dla klienta. W diet coachingu jest tak, że klient przy pomocy diet coacha, zmienia nawyki i zachowania. To nie jest tak, że przekazuję jadłospis na 7, 12 czy 14 dni, ale wspólnie z klientem diet coach ustala to, co dla klienta będzie możliwe do wprowadzenia w życia.

Dopasowujemy dietę do klienta, a nie klienta do diety. Nie zmieniamy od razu całego sposobu odżywiania. Nie narzucamy aktywności fizycznej, bo jeśli ktoś nigdy nie ćwiczył, to bieganie 3 dni w tygodniu jest raczej nierealne. Cały plan dostosowujemy do tego, o której ktoś wychodzi z pracy, ile ma czasu po wyjściu z pracy i ile można poświęcić na aktywność.

A co jeśli wydaje się nam, że w ogóle nie mamy czasu? Wprowadzenie zmiany nie jest takie proste.

Warto wtedy ustalić priorytety.Przyjrzeć się temu, co jest ważne w życiu. Dieta raczej nigdy nie jest na pierwszym miejscu. I nie powinna być. Musimy mieć czas po pracy dla naszego partnera, czas na rozrywkę. Wprowadzenie zmiany w ten tryb życia w diet coachingu to proces. Zaczynamy od "dziś" i punkt po punkcie się zmieniamy. Idziemy w kierunku wyznaczonej mety, w zgodzie ze sobą i ze swoimi wartościami.

Czy ten cel to zawsze jest utrata kilogramów?

To zależy od decyzji odchudzającego się. Są takie osoby, dla których cel to jedynie chudnięcie i po zrzuceniu 10 kilogramów cel jest zakończony. W diet coachingu klienci często wprowadzają zmiany w trakcie trwania procesu. Na wielu poziomach. I nawet jeśli ktoś na początku kurczowo trzyma się tej utraty kilogramów, to w trakcie procesu widzi inne potrzebne zmiany. Zaczyna planować posiłki i zakupy, zaczyna ćwiczyć, zmienia swoje zachowania, widzi swoje mocne strony i tak zmiana "sama" następuje.

Od czego zależy sukces?

Odchudzanie musi być świadome. Czyli musimy sami zdecydować, co będzie dla nas dobre. Nie powie nam tego pani dietetyk. To ja wybieram, że na śniadanie nie zjem kanapki z szynką i popiję kawą z cukrem (to jest statystyczne śniadanie Polaka), ale zjem owsiankę, kaszę jaglaną, owoce.

Często jesteśmy przyzwyczajeni do tej kanapki z szynką. Nie każdy lubi owsiankę, zielone koktajle, nie wie, gdzie kupić amarantus czy olej budwigowy.

Wtedy trzeba dopasować dietę do tego, co się lubi. Nie można podążać za modą, jakimiś trendami żywieniowymi, hitami. Dla kogoś fajną opcją jest ta owsianka, a dla kogoś innego to po prostu breja na talerzu. Diet coach jako mentor wspiera klienta w wyborze tego daje listę tego, co jest zdrowe.

W procesie odchudzania często zdarza nam się zgrzeszyć...

Z tym wiąże się też sprawa dobrze zbilansowanej diety, planowanych zakupów i już poruszonych w naszej rozmowie zagadnień. Natomiast w tym, że czasami chce nam się zjeść coś słodkiego czy "niezdrowego" nie widzę nic złego. Ważne tylko, żeby to słodkie to był świadomy wybór, na przykład tak, żeby zamiast batona były to świeże albo suszone owoce, dietetyczne babeczki. Jest to sprawa naszej decyzji, świadomego wyboru - między batonem a owocami. Między tym, co mogę zrobić sama a tym, co jest pod ręką, na półce w sklepie.

Co robić z wyrzutami sumienia?

Nie mieć ich. O wiele lepiej jest zjeść coś, na co mamy w danym momencie chęć niż sobie żałować, a w końcu potem zjeść zamiast jednego batona dwa. Jeśli sobie odmawiamy cały czas czegoś to wzrasta w nas poczucie straty, wydaje nam się, że jesteśmy gorsi, że ktoś może, a my nie. Wtedy też poczucie własnej wartości spada. A zadanie diet coachingu czy procesu zmiany to praca nad tym, żeby poczucie własnej wartości zwiększyć, żeby wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje czyli świadomie odżywiać się.

Na pytanie odpowiedziała Urszula Mijakoska - dietetyk, coach, trener. Jest pierwszym w Polsce diet coachem. Zajmuje się coachingiem, dietetyką i specjalizuje w treningach w zakresie twórczej motywacji i rozwoju osobistego. Posiada certyfikat coacha II stopnia Business Coaching ICC (International Coaching Community). Jest certyfikowanym coachem metodą Trop. Ukończyła SGGW w Warszawie i jest specjalistą żywienia człowieka.

W wyniku połączenia swoich pasji jest inicjatorką i autorką programu Diet Coaching wspierającego zdrowy styl życia, który otrzymał akredytację Izby Coachingu. Współpracuje z portalem www.zwierciadlo.pl , gdzie jest ekspertem z zakresu żywienia. Jest założycielką Instytutu Świadomego Rozwoju, gdzie prowadzi sesje diet coachingu, udziela porad żywieniowych oraz organizuje warsztaty i kurs diet coachingu. Jest autorką książki "Diet coaching. Poradnik dla wiecznie odchudzających się."

Więcej o:
Copyright © Agora SA