Jak przygotować ciało do bikini? Cz. II. - dieta

W święta na moment zapomnieliśmy o tym co jeść, a czego unikać. Za oknami robi się jednak coraz bardziej słonecznie (nareszcie!) i pora pomyśleć o tym, żeby zadbać o sylwetkę. Lada dzień będziemy prezentować nasze ramiona, nogi, brzuch. Dziś damy wam kilka wskazówek żywieniowych.

Dołącz do nas na Facebooku

Najważniejsze jest to, by nie szaleć i nie przechodzić na rygorystyczną dietę, która owszem - przyniesie efekty, ale nie może być stosowana przez całe życie.

- Problem z różnego rodzaju rygorystycznymi dietami polega na tym, że w momencie, gdy powracamy do normalnego sposobu odżywiania się, to nawet jeśli będziemy wybierać zdrowe potrawy, zaczniemy tyć, ponieważ przyzwyczailiśmy nasz organizm do tego, że musi robić zapasy - przestrzega trener osobisty Michał Ficoń z klubu Fitness Platinum i daje nam kilka wskazówek, których na co dzień udziela swoim klientom.

Jedz świadomie - rób notatki

Zanim zaczniemy wprowadzać zmiany w sposobie odżywiania się, dobrze byłoby założyć zeszyt, w którym będziemy notować każdy posiłek wraz z godziną, o której go konsumujemy. Jednak nie tylko to ma znaczenie. Warto zapisywać wszystkie płyny, również wodę. Im bardziej szczegółowe informację, tym lepsze efekty przyniesie późniejsza konsultacja z dietetykiem czy trenerem na siłowni. Musimy pamiętać także o tym, by zapisywać o której godzinie kładziemy się spać i o której się budzimy.

- Jeżeli mamy zestawienie 5 czy 7 dni to na tej podstawie już można zaobserwować, czy mamy złe nawyki, jakie błędy popełniamy - wyjaśnia trener osobisty. - Kiedy widzimy wszystko na papierze, nawet nie musimy prosić nikogo o konsultację, tylko sami możemy dokonać pewnej korekty. Wystarczy odrobina wiedzy na temat tego: co jeść i o jakiej porze - dodaje.

Ostrożnie z produktami light i owocami

Często mamy wrażenie, że jogurt z odrobiną owoców, to świetna przekąska na koniec dnia. Po pierwsze: sięgajmy po jogurt naturalny i jeśli już chcemy go sobie osłodzić, sami dodajmy maliny, truskawki czy borówki. Po drugie: nie jedzmy takiego "deseru" wieczorem. Po trzecie: nie stawiajmy na jogurt w wersji light, ponieważ będzie miał obniżoną zawartość tłuszczu, ale za to taka porcja zawiera więcej cukru, a to właśnie on odłoży się w postaci tkanki tłuszczowej.

- Z owocami też należy być ostrożnym. Owszem, zawierają sporo witamin i przeciwutleniaczy, ale to są cukry proste, które wyjątkowo łatwo się odkładają w postaci tkanki tłuszczowej, jeśli dostarczona przez nie energia nie zostanie zużyta - mówi Michał Ficoń. - Dlatego jedzenie owoców wieczorem, kiedy błędnie zakładamy, że jest to lekka przekąska, to bardzo zły pomysł. Będziemy gorzej spać, zacznie nam się odkładać tkanka tłuszczowa, a także gromadzić woda pod skórą - dodaje.

Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu

Mogłoby się wydawać, że w momencie, gdy podejmujemy decyzję: chcę zrzucić parę kilo i na dobre zachować zmiany w moim życiu, powinniśmy całkowicie się poświęcić. Okazuje się jednak, że w tym wypadku metoda małych kroków, przyniesie lepsze efekty, a przede wszystkim: na dłużej.

- Jeżeli raptem z dnia na dzień chcemy wywrócić nasze życie do góry nogami, przyklejamy sobie kartkę na lodówce z przykazaniami: tak od dziś będę jadła, to długo możemy nie wytrzymać. Nasze życie zacznie przypominać obóz pracy i po jakimś czasie porzucamy te nawyki: nie jesteśmy w stanie długo wytrzymać, stajemy się agresywni, zmęczeni, niezadowoleni z życia - mówi trener.

To, co jemy, ma bezpośredni wpływ na nasze życie. Od diety zależy to, jak wyglądamy, ale także nasze samopoczucie. Dlatego warto przykładać większą wagę do tego, co nakładamy na talerz.

- Najlepiej jest po prostu zacząć się odżywiać zgodnie z kanonami zdrowego stylu życia: jak najmniej jedzenia na mieście, najwięcej prostych, nieprzetworzonych produktów. Spróbujmy zredukować ilość spożywanych węglowodanów (makaron, pieczywo, ryż ale także owoce), a zwiększyć podaż białka (np.: jajka, chude mięso, ryby) - mówi trener.

Rano daj sobie zastrzyk energii

Nie będziemy już powielać tego, co wiecie, i przypominać, że śniadanie to podstawa. Namawiamy do czego innego: po węglowodany sięgajcie rano, a potem stopniowo redukujcie je do minimum.

- Najlepiej jest zrezygnować z nich po godzinie 15-16. Rano jemy śniadanie: np.: owsianka. Tutaj zastrzegam, że wszelkiego rodzaju mieszanki typu musli, robimy sami. Gotowe opcje są smaczne, ale mają mnóstwo cukru. Dodajemy owoce, jogurt, odrobinę orzechów. Później na drugie śniadanie możemy zjeść jajka (na twardo, na miękko, omlet, jajecznica) i 2 kromki dobrej jakości ciemnego pieczywa pełnoziarnistego. Chodzi o to, by energia, którą pozyskamy z węglowodanów, została zużyta w ciągu dnia - mówi trener.

Obiad warto podzielić na dwa posiłki

Jedz mniejsze porcje ale częściej. Spróbuj podzielić obiad na dwie części: jedną zjeść np.: o 13-14, a drugą 15-16.

- Tutaj możliwości jest wiele: ryba, chude mięso, owoce morza. Zwracamy uwagę na to, jak wszystko jest przyrządzone: panierka, smażenie czy sos śmietanowy nie będą dobrym pomysłem. Grillujemy, gotujemy - mówi trener. - Do tego możemy zjeść odrobinę makaronu czy ciemnego ryżu. Drugie podejście do obiadu powinno już zawierać mniej węglowodanów. Możemy też spróbować zjeść samo mięso czy rybę z warzywami - dodaje.

Wieczorem zapomnij o owocach

Powód znamy, warto podać alternatywę:

- Możemy sobie przygotować omlet białkowy, serek wiejski z ugotowanym jajkiem i pomidorem, puszka z tuńczyka lub makrela wędzona z ogórkiem małosolnym. Stawiamy na białko i tłuszcze, a węglowodany ograniczamy do minimum, dlatego nie jedzmy już za dużo warzyw. Odrobina dla smaku tak, ale spora porcja może już sprawić, że nasz organizm zacznie gromadzić wodę - mówi trener.

Gotowi? Zaczynamy od dziś!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.