Nie jest tajemnicą, że po to, by uzyskać upragnione efekty, trzeba nie tylko ciężko pracować na siłowni czy w plenerze, ale także zmienić swoje nawyki żywieniowe. Nie mówię, że moje jedzenie jest idealne, być może każdy z Was ma własny pomysł na jedzenie, ale podzielę się dziś jedna kartką z mojego tajemniczego dzienniczka...
Otręby owsiane ugotowane na wodzie, garść migdałów, łyżeczka masła organicznego z orzechów nerkowca, filiżanka kawy z mlekiem - bez cukru rzecz jasna.
10.00 - izolat białkowy po treningu, 3 kawałki świeżego ananasa
12.00 - spore jabłko, kawa
Grillowana pierś z kurczaka, spora porcja surówki (część z marchwi, część selera)
Serek wiejski, garść migdałów, dwie łyżeczki zmielonego siemienia lnianego - całość mieszam.
22.00
Izolat białkowy przed snem na regenerację
W ciągu dnia piję: 2-3 litry wody niegazowanej, zieloną i białą herbatę.
Oczywiście miałam farta, że udał mi się taki dzień. Czasem trzeba dopisać: gorzką czekoladę, 2 lampki czerwonego wina, 2 piwa... W końcu nikt nie jest doskonały!