W Nowym Roku rusz się ze mną - dzień 8

Zimą wszyscy chorujemy. Kiedy wracasz na siłownię, pamiętaj o tym, być nie rzucać się od razu na głęboką wodę. Potrzebujesz czasu na to, by się wzmocnić i rozruszać. Przekonałam się o tym na własnej skórze...

Dołącz do nas na Facebooku

Ćwiczenia, które do tej pory wydawały mi się proste, raptem stają się niewykonalne. Muszę się na chwilę zatrzymać, wziąć głęboki oddech i zrobić sobie przerwę.

- Nie przestawaj Ania! Dawaj, dawaj! - trener Michał Ficoń krzyczy mi nad uchem. Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.

Niby tylko trzy dni przerwy, ale dolegliwości żołądkowe robią swoje. Organizm jest wycieńczony i potrzebuje czasu na regenerację. Zaczęłam od 45 minutowego biegu w niedzielę. Już nie mogłam wytrzymać. Początki były ciężkie, ale już po 20 minutach poczułam przypływ energii.

W poniedziałek zrobiliśmy skróconą wersję standardowego treningu: krótka rozgrzewka (10 minut na bieżni) i ćwiczenia na wszystkie partie ciała ale bez szaleństw. Na koniec bieg na jeden kilometr.

- Spróbuj to zrobić jak najszybciej - padło hasło, więc próbowałam.

Dziś 15 minut kardio, a reszta to nowy obieg: pierwsza część skoncentrowana na mięśniach brzucha. TRX, ławeczka, brzuszki z piłką fitness i lekarską.

Później przyszła pora na różne warianty wyciskania na klatkę, martwy ciąg i serie na plecy. Cały trening trwał godzinę. Mam wyrzuty sumienia, że był za krótki i powinnam dać z siebie więcej, ale trzeba uzbroić się w cierpliwość...

Więcej o:
Copyright © Agora SA